Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
KZP 2023

Krajowy Plan Transformacji dla Zdrowia – strategia na najbliższe lata

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 27 grudnia 2023 13:00

Krajowy Plan Transformacji dla Zdrowia  – strategia na najbliższe lata - Obrazek nagłówka
Palenie tytoniu, niekontrolowane nadciśnienie tętnicze i epidemia nadwagi i otyłości – to główne czynniki ryzyka chorób, o których w ogromnym stopniu decydują codzienne wybory zdrowotne, czy też antyzdrowotne Polaków. Jak je zmieniać i czy to w ogóle jest możliwe, zastanawiali się eksperci podczas X Kongresu Zdrowia Publicznego.

Dr Jerzy Gryglewicz, rozpoczynając panel poświęcony Krajowemu Planowi Transformacji dla Zdrowia przypomniał, że w tej chwili najważniejsze wyzwania, stojące przed Polską w obszarze szeroko rozumianego zdrowia publicznego koncentrują się wokół demografii. Mamy do czynienia z gwałtownym starzeniem się społeczeństwa, brakiem zastępowalności pokoleń (niska dzietność, późny wiek, w jakim kobiety rodzą pierwsze, a często jedyne dziecko) i wyraźną nadumieralnością mężczyzn. Ekspert przypomniał, że o ile Polki żyją ok. 82 lata, w przypadku mężczyzn są to 74 lata – należymy do grupy krajów o największych różnicach wynikających z płci.

Krajowy Plan Transformacji dla Zdrowia określa priorytety zdrowotne – został stworzony na kanwie map zdrowotnych, których powstanie już ponad osiem lat temu „wymusiła” Unia Europejska, widząc, że część krajów, w tym Polska, ma problemy z celowanym lokowaniem środków unijnych w obszarze ochrony zdrowia. Wówczas chodziło o bardziej efektywne gospodarowanie pieniędzmi, na przykład w obszarze inwestycji. Dziś celem UE, po pandemii, jest takie przeformułowanie polityk zdrowotnych państw członkowskich, by jak najbardziej precyzyjnie mierzyły się z kluczowymi problemami zdrowotnymi społeczeństw. Nie ma wątpliwości, że kluczowe problemy to profilaktyka, ale też leczenie tych chorób, których pochodną są kolejne choroby, stanowiące gigantyczne obciążenie dla systemu ochrony zdrowia. – Palenie tytoniu, niekontrolowane i nieleczone nadciśnienie tętnicze, zbyt wysokie BMI czyli nadwaga i otyłość – wyliczał „czarną trójcę” rodzimych czynników ryzyka, które podlegają modyfikacji, a raczej mogłyby podlegać, gdyby nie niski stan świadomości zdrowotnej społeczeństwa.

– W przypadku nadciśnienia tętniczego trudno mówić o problemach z rozpoznaniem choroby, bo pomiar jest możliwy dosłownie w każdym momencie. To wyłącznie kwestia decyzji pacjenta, czy będzie je leczył, co pozwala na dłuższe życia w dobrym zdrowiu, czy nie – mówił prof. Artur Mamcarz, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM. W jego ocenie powinniśmy zarzucić mówienie o „chorobach cywilizacyjnych”. – Sprzeciwiam się temu, bo problemy zdrowotne nie generują zdobycze cywilizacji, tylko to, że niewłaściwie z nich korzystamy.

W ocenie eksperta podstawowym lekiem prewencyjnym, który zapobiega (zapobiegłby, gdyby był stosowany) niemal wszystkim problemom, jest aktywność fizyczna. – Oczywiście, właściwy model żywienia też ma kolosalne znaczenie – podkreślił.

Prof. Mamcarz nie miał wątpliwości: temat nadwagi i otyłości trzeba uznać za priorytetowy i starać się go rozwiązywać jak najwcześniej, bo sytuacja jest wręcz dramatycznie zła, skoro nawet co drugie polskie dziecko i nastolatek ma nadwagę lub wręcz otyłość, a pandemia ten proces (i u dzieci, i u dorosłych) tylko spotęgowała, przydając nam średnio po kilka dodatkowych kilogramów.

– Otyłość sama w sobie jest chorobą, którą trzeba leczyć – tłumaczył prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM. W jego ocenie dwa, trzy ostatnie lata przyniosły – a raczej rozpoczęły – prawdziwą rewolucję, bo leczenie otyłości stało się możliwe. Pacjenci nie są już skazani na „dobre rady” – mniej jedz i więcej się ruszaj. Pojawienie się skutecznej farmakoterapii to game changer, zwłaszcza że już dostępne leki i kolejne ich generacje działają i będą działać, jak mówił ekspert, „skrajnie fizjologicznie”, oddziałując na ośrodek sytości. – To nie jest tak, że człowiek dużo je i staje się otyły. Człowiek jest otyły, cierpi na otyłość, i dlatego dużo je, bo nie odczuwa sytości – stwierdził, podkreślając, że osoby otyłe powinny dostępne leki przyjmować, bo korzyści zdrowotne z redukcji masy ciała są kolosalne. – Można powiedzieć, że w tej chwili istnienie poradni metabolicznych nabiera sensu. Tacy pacjenci potrzebują wsparcia specjalistów, bo leczenie farmakologiczne jest długoterminowe – zwracał uwagę. Otyłość jest chorobą nawracającą, mającą też cechy uzależnienia – dlatego powinno się ją leczyć kompleksowo. W tej chwili, jak dodał ekspert, trwają rozmowy nad rozszerzeniem refundacji tych preparatów – finansowanych ze środków publicznych w leczeniu cukrzycy – również dla pacjentów z otyłością.

Kolejna plaga to ryzykowne picie alkoholu. Co trzeci hospitalizowany pacjent wymaga leczenia właśnie dlatego, że przewlekle lub ostro pije alkohol. – Dziś sprzeda się w sklepach 1,2 mln tzw. małpek. Niektórzy mówią, że to najpopularniejsze domowe zwierzątko w Polsce. Do południa połowa z tych osób wypije jedną lub dwie „małpki”. Alkohol w Polsce można kupić dosłownie wszędzie. Muszą się tu pojawić jakieś rozwiązania – mówił prof. Artur Mamcarz. „Coś” oznaczałoby, na przykład, decyzję o ograniczeniu liczby punktów, w których sprzedaje się alkohol, na wzór skandynawski. – Polska to nie Skandynawia, tu państwo nie ma autorytetu. Tak naprawdę potrzebujemy leku na uzależnienie – polemizował prof. Czupryniak, przyznając jednocześnie, że państwo w sprawie nikotyny i alkoholu przyjęło przedziwną strategię „sutenera”: czerpie nieprawdopodobnie wysokie korzyści z wpływów do budżetu z racji produkcji i sprzedaży tych produktów, a potem musi finansować koszty leczenia skutków ich konsumpcji.

Czy z tej kwadratury koła jest jakieś wyjście? Czy powinno się go upatrywać – jeśli chodzi o palenie tytoniu – w polityce redukcji szkód? Prof. Mamcarz nie wykluczył takiego podejścia, zwrócił jednak uwagę, że to rozwiązanie nie może absolutnie oznaczać przyzwolenia na rozpoczynanie „przygody” z nikotynizmem dla osób młodych – w tej chwili wielu nastolatków nie sięga po tradycyjne papierosy, tylko alternatywne, bardziej modne urządzenia.

Wszyscy uczestnicy dyskusji zgodzili się, że kluczem jest edukacja – rozpoczynana jak najwcześniej i prowadzona systematycznie przez całe życie. Jednak, jak zwrócił uwagę dr Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – PIB, powinna ona obejmować nie tylko postawy zdrowotne, ale całość postaw obywatelskich. – Trzeba uświadamiać, za co odpowiada państwo, za co jest odpowiedzialny każdy z nas. Jeśli obywatele słyszą, że państwo odpowiada za wszystko, taka postawa rozciąga się również na kwestie zdrowotne. To jest zadanie na pewno na więcej niż jedną kadencję – ocenił. Bez skutecznej edukacji trudno nam będzie poprawiać nie tylko wskaźnik średniej oczekiwanej długości życia, ale przede wszystkim – długości życia w zdrowiu. Ten również mamy nie najlepszy. Polki w zdrowiu żyją 60 lat (przy średniej długości życia powyżej 80 lat oznacza to ponad 20 lat zmagania się z problemami zdrowotnymi), mężczyźni – 64 lata (ale żyją krócej, bo 74 lata).

Tematy

KZP 2023

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także