W ostatnich dekadach rośnie znaczenie pomiaru kosztów w systemie ochrony zdrowia. Dzięki szacowaniu kosztów pośrednich i bezpośrednich chorób można lepiej podejmować decyzje dotyczące wydatkowania publicznych pieniędzy na ich leczenie.
ZUS liczy
Wydatki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na świadczenia z ubezpieczeń społecznych związane z niezdolnością do pracy w ostatnich latach rosną. W 2021 r. w stosunku do 2020 r. wzrosły blisko o 2 mld zł.
Maleje natomiast stopniowo udział wydatków na renty z tytułu niezdolności do pracy w wydatkach ogółem. W 2017 r. stanowiły 40%, a w 2021 r. - 31,0%. Zmniejsza się również liczba pobierających renty z tytułu niezdolności do pracy. Jednocześnie wzrasta znacząco udział wydatków na absencję chorobową, wypłacaną przez ZUS i z funduszy zakładów pracy.
Prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS poinformowała, że w ubiegłym roku wystawiona o 6,7% więcej zwolnień lekarskich w stosunku do roku poprzedniego. Nie zmienia się za to od lat przyczyna zwolnień – choroby układu szkieletowo- mięśniowego, ciąża, poród, połóg, choroby układu oddechowego, urazy i zatrucia. - W okresie pandemii do pierwszej piątki wskoczyły zaburzenia psychiczne, potem spadły na siódme miejsce. Ale w ubiegłym roku znów znalazły się na piątym miejscu – wskazała prezes ZUS. Zaznaczyła, że najczęściej ze zwolnień korzystają osoby w wieku średnim. – Wbrew pozorom absencja wśród osób 50+ i 60+ nie jest większa - podkreśliła. Dodała, że profilaktyka, nowoczesne metody diagnostyki i leczenia oraz rehabilitacja powodują mniejsze wydatki ZUS.
Niezaspokojone potrzeby w leczeniu raka piersi
Prof. Barbara Radecka, ordynator Kliniki Onkologii z Odcinkiem Dziennym w opolskim Centrum Onkologii przypomniała, że rak piersi jest wciąż najczęściej występującym nowotworem złośliwym u kobiet i główną przyczyną zgonów na nowotwory złośliwe wśród kobiet w wieku produkcyjnym. Dlatego optymalizacja strategii leczenia raka piersi powinna pozostać jednym z priorytetów polskiego systemu ochrony zdrowia. Ekspertka poinformowała, że w ostatnim czasie w refundacji pojawiły się nowe leki, a liczba chorych korzystających z terapii zwiększa się. Zwróciła też uwagę na grupę pacjentek z wczesnym hormonozależnym rakiem, które mają wysokie ryzyko nawrotów.
Mimo wczesnego stadium, u tych pacjentek choroba jest groźniejsza - w tej grupie pomimo dostępnego leczenia nawrót w postaci przerzutów odległych występuje u nawet 30%.
Rozwiązaniem dla tych chorych są nowe opcje leczenia - skojarzenie hormonoterapii z terapią celowaną jednym z inhibitorów CDK4/6, dla którego wykazano skuteczność w redukcji ryzyka nawrotu choroby. Dane z badania klinicznego wskazują na 34% redukcję ryzyka choroby inwazyjnej oraz 34% redukcję ryzyka przerzutów odległych. Według ekspertów, uzyskane wyniki są szczególnie ważne, ponieważ redukcję ryzyka nawrotu wykazano w populacji, która jest szczególnie narażona na nawrót choroby. – To jest około 1200-1500 chorych w skali roku – wskazała prof. Radecka. Wspomniała, że abemacyklib jest dobrze znany już polskim lekarzom, bo stosują go w chorobie zaawansowanej od 4 lat. - Onkolodzy uwielbiają ten lek ze względu na szczególną wartość terapeutyczną, możliwość doustnego stosowania w warunkach domowych i względnie dobrą tolerancję przez pacjentów. Czekamy na refundację i mamy nadzieję, że nastąpi to w najbliższych miesiącach – powiedziała. Dodała, że producent leku wystąpił z programem wczesnego dostępu w kilku ośrodkach w Polsce, dostarczając lek za symboliczne 1 euro i już kilkadziesiąt kobiet z tej terapii w Polsce korzysta. – Mamy nadzieję, że będzie dostępna dla wszystkich chorych, bo lek zwiększa szansę na całkowite wyleczenie - powiedziała.
Systemy do ciągłego pomiaru glikemii w cukrzycy ciążowej
Prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM wskazał, że prawie 3/4 kosztów leczenia cukrzycy to koszty leczenia powikłań. System do ciągłego pomiaru glikemii metodą skanowania (isCGM) - FreeStyle Libre (FSL) – umożliwiający pacjentowi oraz lekarzowi uzyskanie informacji o stężeniu glukozy i zmienności glikemii w ciągu doby zapobiega powikłaniom cukrzycy. - To rewolucja technologiczna w diabetologii i przeniesienie jej w XXI wiek. Decyzja o refundacji tej technologii była bardzo mądra, bo nie umiemy zapobiec cukrzycy typu 1, w typie 2 jest to trudne, ale możemy zapobiec jej powikłaniom. Na szczęście, mamy partnera w Ministerstwie Zdrowia, który to rozumie – podkreślał prof. Czupryniak.
W Polsce system ciągłego monitorowania glikemii był refundowany od 2019 r. dla populacji pediatrycznej, a od 2023 r. z refundacji mogą skorzystać wszyscy dorośli chorujący na cukrzycę, którzy podają sobie insulinę minimum 3 razy w ciągu doby. Refundacja objęła również osoby niewidome chorujące na cukrzycę oraz kobiety w ciąży stosujące insulinę (nawet jedną dawkę w ciągu doby). Grupą pacjentek, która również szczególnie mogłaby skorzystać z dostępu do ciągłego monitorowania glikemii są ciężarne z cukrzyca ciążową, niewymagające stosowania insuliny. – To zmniejszyłoby liczbę powikłań okołoporodowych – wskazał prof. Czupryniak. Przełoży się to na redukcję cięć cesarskich oraz w przyszłości otyłości oraz cukrzycy typu II.
Prof. Leszek Czupryniak przekonywał, że właściwie każdy cukrzyk powinien z tego urządzenia korzystać przynajmniej przez dwa tygodnie w celach edukacyjnych. – To otwiera pacjentom oczy na to, jak i dieta i styl życia wpływają na poziom cukru w organizmie – zaznaczył. Dodał, że trwają rozmowy z resortem zdrowia, aby każdy pacjent z cukrzycą mógł z takiego urządzenia skorzystać raz roku przynajmniej przez dwa miesiące. Technologia byłaby też pomocna obłożnie chorym, w domach opieki społecznej, ZOL-ach czy DPS-ach. – Warto wydać więcej dziś, aby w przyszłości mniej – podsumował ekspert.
Krzysztof Łanda, założyciela Fundacji WHC dodał, że połączenie nowych leków GLP 1 i systemów ciągłego monitorowania glikemii może odroczyć o nawet 10 lat stosowanie insulinoterapii.
Rozszerzenie refundacji flozyn
Prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM przypomniał, że w Polsce żyje około półtora miliona osób z niewydolnością serca. Prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, kierownik Pracowni Elektroterapii Serca, I Klinika Kardiologii Katedry Kardiologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu dodał, że Polacy w stosunku do innych mieszkańców Europy, np. Francuzów czy Hiszpanów mają wyższe ryzyko sercowo – naczyniowe. Dlatego dostępność do skutecznych metod leczenia ma kluczowe znaczenie. – Flozyny są przebojem kardiologii, diabetologii i nefrologii. Pacjenci, którzy mieli duszność w ciągu całego dnia, wchodzą na trzecie piętro bez zadyszki w trzeciej czy czwartej dobie po włączeniu tego leczenia. A niestosowanie tych leków u pacjentów z niewydolnością serca jest błędem w sztuce lekarskiej – wskazał prof. Artur Mamcarz. - Flozyny to niezwykle wygodna forma terapii ze znikomą liczbą działań niepożądanych, która wydłuża życie – dodał prof. Przemysław Mitkowski.
Prof. Mamcarz poinformował, że jesienią ukażą się wytyczne dotyczące zastosowania flozyn u pacjentów z niewydolnością serca z zachowaną funkcją skurczową komory. - Do tej pory nie mieliśmy interwencji, która by przynosiłaby korzyści tym pacjentom – powiedział.
Eksperci zwrócili uwagę, że leki te mogłyby się znaleźć na liście 75+. W obecnej sytuacji ekonomicznej pacjenci senioralni często rezygnują z zakupu potrzebnych leków, a badanie Koalicji „Na pomoc niesamodzielnym” wykazało, że 80 proc. seniorów zdarzyło się nie wykupić recept z uwagi na ceny leków. Więc choć koszt dopłaty do flozyn wydaje się niewielki - około 50 zł za miesięczną terapię, u pacjentów senioralnych, wielochorobowych, wykupujących dużą liczbę leków - nawet ta niewielka kwota może stanowić istotny koszt i znaczne obciążenie dla budżetu domowego.
O flozynach mówił również prof. Ryszard Gellert, konsultant krajowy w dziedzinie nefrologii. Przypomniał, że w Polsce żyje 4,7 mln osób z niewydolnością nerek. Rocznie przedwcześnie umiera z tego powodu
100 tysięcy osób, tyle samo co z powodu przewlekłej choroby nowotworowej. - Choroba skraca oczekiwany czas życie o 30%, co np. dla dwudziestolatka oznacza 18 lat. Problemem jest to, że większość chorych nie wie, że choruje. Tymczasem badanie diagnostyczne kosztuje 15 zł - poinformował. Pacjenci z przewlekłą chorobą nerek mają dostęp do refundowanych flozyn,
ale z ograniczonymi wskazaniami. Do leczenia flozynami, dzięki refundacji w przewlekłej chorobie nerek, która obowiązuje od lipca 2022 r. zakwalifikowało się w pół roku zaledwie około 2 tys. pacjentów, choć szacowano, że będzie ich trzy razy więcej. Sytuację zmieniłyby zmiany zapisu refundacyjnego z ilościowego („albuminuria ≥200mg/g”) na jakościowy, czyli: „albuminurię lub białkomocz”.
Partnerstwo na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości
W grudniu 2022 r. z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości oraz Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego powołane zostało Partnerstwo na rzecz Profilaktyki i Leczenia Otyłości, którego celem jest opracowywanie rekomendacji kluczowych działań w obszarze profilaktyki i leczenia, w tym w szczególności rekomendacji utworzenia wieloletniej Ogólnokrajowej Strategii na rzecz Otyłości.
Obecnie działa program pilotażowy kompleksowej opieki medycznej nad pacjentami chorymi na otyłość olbrzymią leczoną chirurgicznie (KOS-BAR).
Prof. Mariusz Wyleżoł, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości przypomniał, że w Polsce na otyłość choruje około 6 do 8 mln osób, które są narażone na gigantyczną liczbę powikłań i mają około 40% wyższe ryzyko nowotworów. Ekspert wskazał na konieczność rozpoczęcia dialogu z przemysłem spożywczym w celu obniżenia zawartości cukru w wielu produktach. Podkreślił, że otyłość, jak każdą chorobę trzeba leczyć - najpierw farmakologicznie, a jeśli to nie przyniesie efektów, chirurgicznie.
Nowe leki GLP1 stosowana w leczeniu otyłości przynoszą dwucyfrową w procentach redukcję masy ciała. - Porównuję ten przełom do wprowadzenia antybiotyków – powiedział. Dodał, że udostępnienie tych leków otyłym w systemie refundacji uporządkowałoby sytuację finansowania leczenia otyłości. - Wtedy to lekarze decydowaliby, kiedy należy po te leki sięgnąć – dodał.
Ekspert zwrócił też uwagę na problem otyłości wśród dzieci i jej dewastujący wpływ na ich zdrowie. Prof. Artur Mamcarz dodał, że zaowocuje to powikłaniami sercowo-naczyniowymi i onkologicznymi. - Jeśli dziś czegoś nie zrobimy, będziemy za parę lat mierzyć się z lawiną powikłań u dorastającej otyłej młodzieży - ostrzegł.