Współzałożycielka Medycznej Racji Stanu Grażyna Mierzejewska zaznaczyła na wstępie debaty, że bez edukacji, profilaktyki i dobrej diagnostyki, które składają się na kulturę zdrowotną kraju, sukces w ochronie zdrowia jest niemożliwy.
Eksperci rozmawiali m.in. o konieczności refundacji szczepień dla dorosłych zapobiegających wielu groźnym chorobom, o potrzebie refundacji farmakologicznego leczenia choroby otyłościowej, która generuje ponad 200 powikłań, w tym choroby kardiologiczne, cukrzycę i nowotwory, a także o tzw. chorobach nazywanych wstydliwymi, których leczenie często jest zaniedbywane.
Nie wykorzystujemy zdobyczy medycyny
Prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego poinformował o ponad 80 tysiącach odmów szczepień ochronnych w 2023 r. - Będziemy świadkami utraty odporności populacyjnej i dramatów spowodowanych chorobami zakaźnymi i ich powikłaniami, których do tej pory lekarze u nas się nie spotykali – polio czy odry – ostrzegał.
O konieczności szerokiego dostępu do szczepień mówił też mec. Piotr Mierzejewski, dyrektor Zespołu Prawa Administracyjnego i Gospodarczego w BRPO, współprzewodniczący Komisji Ekspertów ds. Zdrowia przy Rzeczniku Praw Obywatelskich.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w Samodzielnym Szpitalu Publicznym w Lublinie dodał, że nie wykorzystujemy tak skutecznych i cenowo przystępnych zdobyczy medycyny jak szczepienia osób dorosłych. Opowiadał o swoim pacjencie, który w wyniku powikłań półpaśca dostał zagrażające życiu zapalenie mózgu. - Ile cierpień i kosztów systemowych moglibyśmy uniknąć wydając kilka złotych na szczepienie – podkreślał.
Szczepienia dorosłych
Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski mówił o konieczności wdrażania profilaktyki chorób zakaźnych w starzejącej się populacji. – Szczepionki zmniejszające ryzyko ciężkiego przebiegu chorób zakaźnych u osób w wieku 65 lat i więcej powinny być refundowane dla tej grupy wiekowej, czyli szczepienia przeciwko półpaścowi, RSV oraz pneumokokom- wymieniał.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz dodał, że szczepienie przeciwko półpaścowi powinno być również refundowane niezależnie od wieku osobom szczególnie narażonym na tę chorobę, czyli pacjentom z obniżoną odpornością, chorym na nowotwory, leczonym chemioterapią, steroidoterapią, immunosupresyjnie oraz zakażonym HIV.
Obecnie 50% refundacja szczepionki przeciwko półpaścowi przysługuje osobom w wieku 65 lat i starszym oraz z grup ryzyka. Za jedną dawkę muszą zapłacić 375,53 zł, a trzeba przyjąć dwie w odstępie 2 miesięcy. Dla wielu ta kwota jest poważną barierą.
Półpasiec przerywa leczenia innych chorób
Półpasiec jest zakaźną chorobą wirusową, na której wystąpienie są szczególnie narażone osoby po 50. roku życia. Choroba wiąże się z ryzykiem licznych powikłań, a jej dokuczliwym następstwem jest często przewlekły ból neuropatyczny oporny na leczenie, który może poważnie upośledzać jakość życia oraz sprawność funkcjonalną. Dodatkowo choroba może zmuszać do przerwania lub opóźnienia leczenia innych schorzeń oraz wpływać na ich przebieg. - Chodzi więc o to, aby szczepić osoby zdrowe zanim rozwiną takie schorzenia. Dzięki temu będą mogły wejść na ścieżkę leczenia bez ryzyka jej przerywania. Dotyczy to też leczenia nowotworów – wskazał prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Prof. Brygida Kwiatkowska, konsultant krajowa w dziedzinie reumatologii zaznaczyła, że refundacja tych szczepień jest potrzebna pacjentom z chorobami autoimmunologicznymi, bo wiele stosowanych leków zwiększa ryzyko reaktywacji półpaśca.
Prof. Konrad Rejdak, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Neurologicznego upomniał się o refundację szczepionki dla chorych na SM leczonych terapiami immunomodulującymi i immunosupresyjnymi.
Leczenie otyłości
Grażyna Mierzejewska przypomniała, że polskie dzieci są najbardziej otyłe w Unii Europejskiej. A otyłość to wrota do ponad 200 różnych chorób. Dodała, że w składzie komitetu przygotowującego założenia i wytyczne do wprowadzanego do szkół od 1 września 2025 r. przedmiotu edukacja zdrowotna brakuje m.in. dietetyka.
Prof. Mariusz Wyleżoł, kierownik Warszawskiego Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie poinformował, że w przypadku otyłości ryzyko pojawienia się choroby nowotworowej rośnie o ok. 50 proc. Z kolei leczenie otyłości zmniejsza częstość zgonów w przebiegu nowotworów złośliwych o ok. 50 proc.
Przypomniał, że pacjenci i lekarze czekają na wdrożenie pilotażowego programu zachowawczego leczenia otyłości - KOS-BMI 30 Plus. Jest to drugi po KOS-BAR program leczenia otyłości. Zakłada on kompleksowe leczenie choroby otyłościowej, ale bez refundowania farmakoterapii. - A niestety, wśród chorych na otyłość większość stanowią osoby, które mają mocno ograniczone możliwości finansowe - zaznaczył.
Prof. Lucyna Ostrowska, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości podkreśliła, że farmakoterapia oparta na tzw. podwójnym agoniście receptorów polipeptydu insulinotropowego zależnego od glukozy (GIP) oraz glukagonopodobnego peptydu-1 (GLP-1) dogania skutecznością efektywność chirurgii bariatrycznej. Pozwala uzyskać utrzymującą się w czasie redukcję masy ciała o co najmniej 15-17 proc. Tymczasem wciąż nie jest refundowana, nawet w otyłości olbrzymiej.
Prof. Mariusz Wyleżoł zaapelował, by przynajmniej dla najbardziej chorych na otyłość pacjentów refundować leczenie farmakologiczne. – I tak ponosimy koszty leczenia wszystkich powikłań choroby otyłościowej - zaznaczył.
Choroby urologiczne wymagają terapii
Prof. Ewa Barcz, kierownik Katedry Ginekologii i Położnictwa Collegium Medicum UKSW Międzyleskiego Szpitala Specjalistycznego w Warszawie mówiła o problemach nietrzymania moczu i chorób dna miednicy. – Brakuje refundacji nowoczesnych leków i fizjoterapii – ubolewała.
Aż 30 proc. dorosłych kobiet w polskiej populacji będzie miało jakąś chorobę dna miednicy, a po 50. roku życia zapadalność rośnie do nawet 50 proc. Najczęstsze schorzenia dna miednicy to wszystkie postaci nietrzymania moczu, obniżenie i wypadanie narządów dna miednicy oraz nietrzymanie stolca Nietrzymanie moczu jest to problemem nawet kilku milionów kobiet w Polsce i może nie tylko obniżać jakość życia, ale niemal całkowicie eliminować kobietę z aktywności społecznej.
Dr Anna Czech z Kliniki Urologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego poinformowała, że polscy pacjenci z zespołem pęcherza nadreaktywnego nie mają dostępu do pełnej palety rozwiązań farmakologicznych, które są rekomendowane przez polskie i europejskie towarzystwa naukowe. Wśród nich znajduje się m.in. mirabegron, który jest wskazany w objawowym leczeniu naglącego parcia na mocz, częstomoczu i nietrzymania moczu spowodowanego naglącymi parciami, które mogą wystąpić u dorosłych pacjentów z zespołem pęcherza nadreaktywnego. Polska jest jedynym krajem w UE, w którym cząsteczka ta nie została objęta refundacją, mimo że postępowanie w tej sprawie było inicjowane dwukrotnie.
Zespół pęcherza nadreaktywnego 3 razy częściej dotyka kobiet, narażając je na cierpienie, poczucie wstydu i bezsilności, a poprzez to wyłączenie z życia zawodowego i społecznego.
Dr Anna Czech wskazała, że w leczeniu raka prostaty konieczne są dalsze działania edukacyjne, dostęp do specjalisty urologa bez skierowania, a także zwiększanie zakresu refundacji procedur diagnostycznych i terapeutycznych. Obecnie nie jest refundowana biopsja w oparciu o rezonans.
Wyzwaniem jest także szerszy dostęp do terapii, by lek można było stosować zgodnie ze wskazaniami klinicznymi bez ograniczeń administracyjnych.
W raku pęcherza moczowego klinicyści i pacjenci czekają na refundację leczenia podtrzymującego po chemioterapii DD MVAC (doksorubicyna, metotreksat, cisplatyna, winblastyna) oraz możliwość leczenia immunoterapią w drugiej linii pacjentów, którzy otrzymali w pierwszej linii chemioterapię i w jej trakcie mieli progresję choroby.