W nazwie Pani Fundacji jest człon „dla zdrowia mózgu”. Jak właściwie rozumieć to pojęcie?
Bardzo szeroko. Kiedy zakładałam fundację, to łącznie z innymi fundatorami odnieśliśmy się do definicji zdrowia mózgu, jaką podaje Światowa Organizacja Zdrowia. Brain Health, czyli zdrowy mózg, definiowany jest w niej jako stan funkcjonowania mózgu w domenach poznawczych, sensorycznych, społeczno-emocjonalnych, behawioralnych oraz motorycznych, pozwalających danej osobie w pełni wykorzystać swój potencjał w ciągu całego swojego życia, niezależnie od obecności lub braku zaburzeń. Mówimy tu więc o osobach, które począwszy od bardzo wczesnego okresu dziecięcego aż po schyłek życia mogą żyć w pełnym swoim potencjale i ten potencjał rozwijać, oczywiście unikać chorób, ale mówimy też o osobach, które tymi chorobami neurologicznymi są dotknięte.
Fundacja chce mówić o zdrowiu mózgu, o utrzymaniu całego społeczeństwa w zdrowiu i rozwijaniu pełnego potencjału. Stąd też jest ten człon „Mental Power”. Niemniej, o chorobach nie można nie mówić, mówiąc o zdrowiu. Nie można oddzielić zdrowia mózgu, związków psychologicznych i psychicznych od samej struktury mózgu. Stąd takie holistyczne pojęcie. Choroby mózgu obejmują zarówno schorzenia neurologiczne, jak i psychiczne. Są one bardzo heterogenne. Są to choroby przewlekłe, powszechne i upośledzające. Obciążenie nimi, zarówno w skali świata, Europy, jak i Polski, wciąż rośnie. Wymaga to holistycznego, ale też natychmiastowego działania na różnych płaszczyznach, począwszy od płaszczyzny WHO czy wytycznych i strategii europejskich, schodząc w dół, aż po strategię zdrowia mózgu w danym kraju.
Mówimy o bardzo dużej grupie. Dlaczego zdrowie mózgu jest tak bardzo ważne i wymagające podkreślenia w kontekście społeczeństwa, zdrowia i gospodarki?
Z badania opublikowanego w Lancet Neurology, obejmującego 37 jednostek chorobowych, prezentowanego ostatnio na Kongresie Europejskiej Akademii Neurologii, wynika, że obciążenie chorobami mózgu jest ogromne i stanowi 43 proc. totalnego obciążenia chorobami całego społeczeństwa światowego. Pokazuje to, że tak duży odsetek populacji cierpi na jakieś choroby mózgu, ale też to, że ponad połowa populacji jest zdrowa, a równocześnie zagrożona zachorowaniem. Z danych WHO wynika, że co trzecia osoba zachoruje na jedną z chorób mózgu. W kontekście zdrowej populacji mówimy o tzw. Brain Capital, czyli o kapitale mózgu. Problemem jest to, jak prawidłowo przygotować strategię zdrowia mózgu, żeby zająć się prewencją tej populacji. Musimy się zastanowić przede wszystkim nad tym, jak mamy edukować społeczeństwo, począwszy chociażby od wczesnego dzieciństwa poprzez okres szkolny, aż po osoby dorosłe, jak dbać o zdrowie naszego mózgu. Już dwulatki uczą się, jak dbać o swoje pierwsze ząbki, a nikt nas nie uczy, jak dbać o higienę i zdrowie naszego mózgu. Nie wiemy, jak unikać napięcia, lęku, stresu, doprowadzających do depresji albo nerwicy. Nie uczy się nas, co zrobić, byśmy odpowiednio się odżywiali i stymulowali mózg, jakie ćwiczenia mamy wykonywać, żeby wykorzystywać jego potencjał, ale i unikać chorób neurodegeneracyjnych. Brain Capital to również olbrzymi temat do zaadresowania dla pracodawców, bo w dobie gospodarki postindustrialnej wszystkie gospodarki światowe, w tym polska, oparte są na kapitale naszego mózgu. Choroby mózgu mają to do siebie, że człowiek zmagający się z nimi wydaje się pozornie zdrowy, a nie jest w stanie się skupić, a to kluczowe dla jego produktywności.
Zdefiniowanie problemu to jedna strona medalu. Drugą są działania…
Jesteśmy przede wszystkim aktywni w prowadzeniu i stymulowaniu dialogu publicznego. Działamy w bliskiej kooperacji z Polskim Towarzystwem Neurologicznym, ale również z decydentami, aby nakreślić i pokazać, jak wielkie wyzwanie stanowią choroby mózgu, ale też dlaczego Brain Capital jest tak istotny, jak również dlaczego tak ważne jest to, by powstała strategia zdrowia mózgu. Czerpiemy też dobre praktyki ze współpracy międzynarodowej, bo polski głos i polska aktywność wśród organizacji europejskich są bardzo mizerne. Jesteśmy jedyną organizacją z Polski, która została przyjęta do European Brain Council. Szykujemy tam informacje, dokumenty i przesłania „no health without brain health”, czyli „nie ma zdrowia bez zdrowia mózgu”, przygotowując się do objęcia prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.
Planujemy również działania edukacyjne, zmierzające do tego, aby społeczeństwo lepiej zrozumiało, czym są choroby mózgu. Planujemy badania, które pokażą nam, jaki jest odbiór społeczny w tym obszarze i jak duża jest stygmatyzacja ludzi, których już te choroby dotyczą. Chcemy również zaadresować temat edukacji i prewencji zdrowia mózgu w programie dla szkół. Miałam już przyjemność rozmawiać o tym w Ministerstwie Edukacji i mam nadzieję, że zostanie to zauważone i odzwierciedlone w programie lekcji o zdrowiu.
Ambitnie myślimy też o obszarze Brain Capital i współpracy z pracodawcami na temat programów prewencyjnych dotyczących mózgu, które mogliby oni prowadzić, aby ograniczać ryzyko zapadalności, ale też wspierać pracowników w dobrostanie psychofizycznym.