Lekarzy niepokoi to, że w przypadku kobiet od 2019 roku na drugim miejscu pod względem liczby zachorowań są nowotwory płuc. Wcześniej był to rak jelita grubego.
– Jednocześnie obserwujemy spadek zachorowalności i umieralności na ten nowotwór u mężczyzn. Oznacza to, że mężczyźni przestają palić tytoń, a kobiety nadal palą. Niestety, nasze prognozy wskazują na to, że trend rosnący zachorowalności i umieralności na nowotwory płuca u kobiet będzie się utrzymywał – mówi dr hab. n. med. Joanna Didkowska, kierownik Krajowego Rejestru Nowotworów.
Pierwsze miejsce pod względem zachorowalności na nowotwory u kobiet niezmiennie zajmuje natomiast rak piersi. Z kolei w przypadku mężczyzn lekarze zauważają, że od 2016 roku na pierwsze miejsce wysuwa się w miejsce raka płuca rak gruczołu krokowego. Taki wzorzec jest obserwowany w innych krajach europejskich.
Zarejestrowaną zachorowalność na nowotwory zmieniła pandemia Covid-19. Liczby te spadły w 2019 roku o kilkanaście procent.
– Wynika to z tego, że przez kilka miesięcy były zamknięte miejsca diagnozujące nowotwory. Systemowo zamknięte były też miejsca prowadzące programy przesiewowe. Zalecano nam, byśmy zostawali w domach, więc unikaliśmy kontaktu z pracownikami ochrony zdrowia. Zamiast wizyt pojawiły się teleporady, ale nie da się podczas nich wykryć nowotworu. Diagnozy zostały odsunięte w czasie i przypuszczamy, że w 2021 i 2022 roku zaobserwujemy podwyższoną falę – przewiduje prof. Joanna Didkowska.
W czasach pandemii pacjenci onkologiczni stanowili jedną z najbardziej narażonych grup. W 2020 roku na Covid-19 zmarło 41,5 tys. osób. 17 proc. z nich miało chorobę nowotworową.
– Im mniej lat upłynęło od diagnozy, tym więcej obserwowano zgonów. Pacjenci dopiero co zdiagnozowani mieli większe ryzyko zgonu. Około 30 proc. osób zmarłych z powodu Covid-19 w wieku 50-69 lat to pacjenci onkologiczni – wskazuje kierownik KRN.
Jak zauważa dr n. med. Urszula Wojciechowska, adiunkt w KRN, często pojawiają się pytania, dlaczego rejestr prezentuje dane z 2020 roku, podczas gdy mamy już rok 2023. Okazuje się jednak, że KRN działa w podobnym tempie jak rejestry w innych krajach europejskich i w USA. KRN ma być jednak udoskonalany.
– Finalizujemy projekt e-KRN+, finansowany z budżetu Unii Europejskiej. Powstanie pierwszy w Polsce rejestr jakościowy i wspólna platforma dla wielu rejestrów onkologicznych. Wszystkie one będą korzystały z tej samej aplikacji do wprowadzania danych, dostępnej również w wersji mobilnej. Lekarz będzie mógł wypełnić tylko jedno zgłoszenie i system wyśle je do właściwego rejestru. Przewidziana jest też integracja systemu szpitalnego z bazą KRN. Będzie się ona odbywała bez udziału lekarzy. Modele sztucznej inteligencji analizują notatki lekarzy i wstępnie wypełniają formularz zgłoszenia, po czym przesyłają go do weryfikacji – zapowiada dr n. med. Urszula Wojciechowska.