Często mówimy o tym, że efektywne leczenie pozwala redukować koszty wynikające z absencji chorobowych. Wiemy też, że jeżeli choruje dziecko w rodzinie, to choruje cała rodzina. Jakie to rodzi koszty systemowe?
Myślę, że powinniśmy patrzeć na to z tej pierwszej strony, która jest taka, że w razie choroby dziecka do 14. roku życia mamy już od lat to prawo do zasiłku opiekuńczego przez 60 dni w roku. To jest też gwarancja bezpieczeństwa socjalnego, ponieważ zasiłek jest wypłacany z funduszu chorobowego i on pozwoli nie tylko na sprawowanie przez pewien czas opieki, ale także na zorganizowanie jej, jeżeli to jest problem, który potrwa dłużej. Nie obserwujemy od wielu lat tendencji związanych na przykład z nadużyciami, czy też z jakimś gigantycznym wzrostem kosztów. W żadnym wypadku czegoś takiego nie można tutaj powiedzieć. Natomiast muszę powiedzieć, że myśmy odegrali tą kluczową rolę, jeżeli chodzi o okres pandemii, kiedy rzeczywiście musieliśmy w bardzo dużej skali zorganizować, przejąć na siebie wypłatę tych dodatkowych zasiłków opiekuńczych, które związane były z okresem pandemii, kiedy nie funkcjonowały też instytucjonalne rozwiązania. To wymagało naprawdę ogromnych nakładów pracy w ZUS.
Mamy świetną platformę elektronicznych zwolnień. To forma porządkująca ten obszar. Widzimy tam nie tylko to, kto na co choruje, ale też dynamikę w strukturze jakościowej i ilościowej. Z tych baz danych można wyciągnąć wiele fantastycznych informacji. System orzecznictwa na rzecz dzieci i młodzieży można też uporządkować, też pomyśleć o takiej platformie, jaką stworzyliśmy dla osób aktywnych ekonomicznie, co pozwalałoby też na lepsze analizy i wnioski na przyszłość.
Dziękuję za rozmowę.