Tym, co zdaniem nie tylko poseł Katarzyny Piekarskiej, ale i ekspertów w dziedzinie onkologii sprawia, że nie jesteśmy w stanie w pełni wykorzystać potencjału polskiej onkologii jest kulejąca profilaktyka.
– Miernikiem, który pokazuje jak prowadzimy profilaktykę jest umieralność. W naszym kraju wciąż jest ona wysoka. Potrzebujemy edukacji społeczeństwa. Musimy ludziom przekazywać rzetelne informacje i zyskać ich zaufanie– powiedział prof. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie.
Jak podkreśliła Ewa Prokurat, koordynatorka Programu Profilaktyki Raka Szyjki Macicy w CMD w Siedlcach, prawie 300 osób dziennie umiera w Polsce z powodu nowotworów. Możemy szkolić i szkolimy kadry medyczne, ale to profilaktyka ma kluczowe znaczenie w zapobieganiu kolejnym zgonom.
Profilaktyka jest najskuteczniejszym narzędziem w walce z chorobą w onkologii, ale przeznacza się na nią w Polsce tylko 0,1 proc. PKB. Okazuje się, że nawet tak skromne nakłady nie są do końca wykorzystywane.
– Pierwszą wadą profilaktyki jest to, że mamy zdrowego odbiorcę. To osoba, która nie próbuje się dostać do lekarza, bo coś jej dolega. Tego kogoś trzeba zaprosić, do niego trzeba wyjść. Drugim problemem jest bierny nadawca. Jeśli ktoś ma podpisaną umowę na realizację na przykład programu profilaktyki raka szyjki macicy, to powinien wykazać się aktywnością, wyjść z gabinetu – podkreślała Ewa Prokurat.
Uczestnicy posiedzenia zgodnie przyznali, że model, w którym pacjenta zaprasza się na wykonanie badań profilaktycznych jest najbardziej optymalny. Pacjent powinien dostać też od lekarza plan działań związanych ze sprawdzaniem jego stanu zdrowia. Kluczowe jest też wykorzystanie kompetencji poszczególnych pracowników systemu ochrony zdrowia, takich jak osoba z rejestracji, pielęgniarka, położna i wreszcie lekarz.