O ochronie zdrowia premier Morawiecki nie mówił wiele. Pochwalił się wzrostem nakładów na zdrowie do poziomu odsetka PKB jakiego Polska jeszcze nie widziała i zapowiedział dalszy wzrost nakładów – o ile oczywiście Sejm udzieli wotum zaufania jego rządowi. Nie wspomniał, że ów odsetek, którym się szczyci – czyli osiągnięte, a nawet z ogromnym naddatkiem przekroczone w 2023 roku 6 proc. PKB (tak naprawdę, blisko 7 proc.) wynika wyłącznie z zastosowanej metodologii odnoszenia wydatków bieżących do PKB sprzed dwóch lat, bo realnie nakłady cały czas oscylują wokół 5 proc.
Morawiecki obiecywał też, że w trzeciej kadencji rządów PiS zrobi wszystko, by dostępność do świadczeń zdrowotnych (wizyt lekarskich i badań, jak mówił) znacząco się poprawiła, „stała się standardem”. Zapowiedział też dalsze zwiększanie liczby miejsc kształcących przyszłych lekarzy.
Część obietnic dotyczyła problemów demograficznych – PiS dostrzegło, po ośmiu latach, problem z zapaścią demograficzną i przyznało, że jednym z powodów mogą być problemy prokreacyjne par, które chcą mieć dziecko. Morawiecki już kilka tygodni temu mówił o „bonie rodzicielskim” czy też prokreacyjnym, potwierdził to również w expose: małżeństwa (PiS zdecydowanie chce wspierać dzietność tylko w przypadku par będących w sformalizowanych związkach, co wybrzmiało dobitnie podczas prac nad ustawą przywracającą finansowanie in vitro z budżetu państwa) miałyby otrzymywać bon, którym mogłyby sfinansować wybraną przez siebie metodę leczenia niepłodności.
Po kilkugodzinnej dyskusji, którą zdominowały pytania posłów PiS – mające na celu oddalenie nieuchronnego, Sejm podjął decyzję: rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyskał wotum zaufania. Nie uzyskał nawet 100 proc. poparcia swojego klubu, bo troje posłów PiS, w tym lider Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro nie wzięło udziału w głosowaniu (za to zagłosowali za rządem w komplecie posłowie Kukiz’15). Cała opozycja, łącznie z Konfederacją, zagłosowała przeciw.
Po upadku rządu Morawieckiego Sejm przechodzi do kolejnego kroku konstytucyjnego, w którym wskaże kandydata na premiera. Sejmowa większość poparła Donalda Tuska, który we wtorek rano wygłosi expose a po kolejnej debacie Sejm uchwali dla jego rządu wotum zaufania. Przeciwko głosowali przedstawiciele PiS, Konfederacji i Kukiz'15. Procedurę powołania nowego rządu kończy zaprzysiężenie przez prezydenta, co najprawdopodobniej będzie mieć miejsce w środę rano. Zaraz potem nowi ministrowie – w tym pewna kandydatka do resortu zdrowia Izabela Leszczyna – zaczną wypełniać swoje obowiązki.