Negatywna ocena działalności była jednym z powodów, odwołania prezesa ABM Radosława Sierpińskiego, obok wątpliwości co do dokumentów potwierdzających kwalifikacje.
– Agencja dysponuje bardzo jak na polskie warunki dużymi zasobami finansowymi. Powinno to poskutkować lepszymi projektami i lepszą realizacją tych projektów. Agencja nie prowadzi wystarczającej liczby badań własnych, jaka była zakładana na początku jej istnienia – powiedział wiceminister zdrowia.
Jak dodał Wojciech Konieczny, wątpliwości ministerstwa budzi wobec tego zatrudnienie na poziomie 140 osób, podczas gdy zakładano pierwotnie, że w ABM będzie pracować 100 osób.
– Niewątpliwie agencja stoi przed koniecznością dokonania zmian. Ministerstwo Zdrowia bezpośrednio agencją nie kieruje. Jest powołana Rada, której decyzje są wiążące. Jeżeli chodzi o sprawy personalne, to jesteśmy w trakcie przygotowania procedury konkursowej. Mamy nadzieję, że działalność ABM zacznie odpowiadać pierwotnym założeniom, a bardzo duże pieniądze, jakie do agencji trafiają, będą skuteczniej wykorzystane – wskazał wiceminister zdrowia.
Również prezes Najwyższej Izby Kontroli przedstawił szereg wątpliwości, jakie pojawiły się wskutek przeprowadzonej kontroli działalności ABM.
– Dostrzegamy poważne zagrożenia dla efektywnej działalności agencji, ponieważ nie zapewnia pełni warunków organizacyjnych umożliwiających prawidłowe planowanie i finansowanie działalności badawczej, a dotychczasowa aktywność w prowadzeniu własnych badań naukowych była niestety niewystarczająca – powiedział Marian Banaś.
W ocenie NIK, nie w pełni skutecznie funkcjonował system nadzoru nad projektami badawczymi. Ustanowione mechanizmy kontrolne nie ograniczały ryzyka podwójnego dofinansowania tożsamych projektów badawczych, ponieważ opierały się one na jednostronnej deklaracji wnioskodawcy ubiegającego się o dofinansowanie. Tymczasem rosło nie tylko zatrudnienie, ale i wynagrodzenie prezesa ABM, najpierw o ponad 58 proc, do kwoty 38 tys. zł, a potem do 47 tys. zł.
Do zarzutów formułowanych zarówno przez resort zdrowia, jak i NIK, odniósł się zastępca prezesa ABM Rafał Staszewski. Podkreślił, że większość, bo 85 proc. realizowanych projektów ma charakter niekomercyjny, a głównymi partnerami są podmioty publiczne. Docelowa liczba osób, które mają brać udział w badaniach klinicznych i eksperymentach medycznych w podpisanych przez ABM umowach wynosi 60 tys. pacjentów. Jako przykład skutecznych działań podał m.in. dobre efekty leczenia przewlekłej białaczki limfoblastycznej w grupie ponad 500 pacjentów pediatrycznych, nie reagujących na standardowy model leczenia.