Sprawująca honorowy patronat nad tym wydarzeniem Monika Wielichowska, wicemarszałek Sejmu podkreśliła rolę świadomych, empatycznych kobiet w trosce o kondycję ich bliskich.
- To kobieca uważność decyduje o zdrowiu potomstwa, partnera, seniorów. To kobieta częściej kształtuje zdrowe nawyki, pilnuje kalendarza sczepień dzieci i opiekuje się nimi, gdy chorują. Niestety, bywa, że nie starcza jej już czasu i sił, by pamiętać o swoich potrzebach. Zapytane - co jest dla nich największa wartością - Polki wskazują na zdrowie, potem rodzinę i solidarność.
Edukacja, profilaktyka i diagnostyka to fundamenty zdrowia publicznego i skuteczności procesu terapeutycznego. Dlatego nie zapominajmy o regularnych badaniach, świadomie się odżywiajmy i bądźmy aktywni. Wspólnym priorytetem powinien być standard szybkiej diagnozy i zniesienia różnic w dostępie do nowoczesnych technologii w całej Unii Europejskiej – dodała wicemarszałek Sejmu.
Żyć dłużej
Przewodnicząca kilku sejmowych komisji ściśle związanym ze zdrowiem - prof. Alicja Chybicka przypomniała, że bezpieczeństwo tego obszaru naszego życia w ogromnej mierze zależy od zwykłych, codziennych wyborów.
- Gdybyśmy mądrzej dbali o siebie i środowisko, pracowali, ale nie aż tak dużo, by tracić z pola widzenia dobra cenniejsze niż pieniądze, to wielu niebezpieczeństw dla siebie i bliskich moglibyśmy uniknąć. Kocham swoją pracę, jednak gdyby, zmieniając styl życia Polaków, udało się wyeliminować zagrożenie chorobami nowotworowymi, to stałabym się najszczęśliwszą bezrobotną. Chwilowo, jako realistka - namawiam do badania się, wykonywania testów w kierunku onkogennych wirusów i korzystania z dobrodziejstwa szczepień. Wiem, że niezbędne jest wzmocnienie roli POZ w trosce o nasze zdrowie. Z pewnością potrzebne będzie tu wsparcie również w wymiarze finansowym i tak powinno się stać. Bez tego, trudno będzie zwiększyć szanse na porównywalną długość życia kobiet w Polsce i np. w Hiszpanii, gdzie średnia wieku to 86 lat podczas, gdy u nas - o 5 lat mniej!
Wstydliwe tematy
Solidarność z kobietami i determinację, by je wspierać zaprezentowała też prof. Urszula Demkow, podsekretarz stanu w MZ w dwugłosie z prof. Ewą Barcz, kierującą Katedrą Ginekologii i Położnictwa Collegium Medicum UKSW w Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym, przywołując cichy dramat kilku milionów kobiet cierpiących na choroby dna miednicy. Wśród nich – nietrzymanie moczu, wykluczające z życia zawodowego, rodzinnego, intymnego.
- O tym nie mówi się w przestrzeni publicznej. Same pacjentki unikają tematu chorób, społecznie zaszufladkowanych, jako wstydliwe. Nie ma mojej zgody na określenie jakiejkolwiek choroby jako wstydliwej. Są to, jak każde inne poważne problemy zdrowotne – choroby, które należy dobrze leczyć; zachowawczo jeśli to możliwe lub operacyjnie. Świadoma barier komunikacyjnych akcentuję konieczność edukowania społeczeństwa i decydentów o skali cierpienia fizycznego i emocjonalnego, a także ryzyku poważnych powikłań, nie tylko urologicznych. Czynniki epidemiologiczne to wiek, rodność, nadwaga, ciężka praca fizyczna, ale też – geny. Statystyki mówią, że 20% kobiet w całej populacji będzie musiało poddać się interwencji chirurgicznej, która - powiedzmy sobie szczerze - jest ostatecznością. Tymczasem, przed zabiegiem istnieje cały szereg możliwości postępowania zachowawczego – farmakologicznego czy fizjoterapeutycznego, ale nie wszystkie są dostępne. Zespół pęcherza nadreaktywnego, to jedno z poważnych wyzwań uroginekologicznych i wiele tu niezaspokojonych potrzeb refundacyjnych dotyczących fizjoterapii, leków czy wyceny procedur chirurgicznych. W mediach nie usłyszymy, że jest taki problem kliniczny, społeczny i systemowy – bo nie umiemy o tym rozmawiać bez zahamowań, bo to nie jest nośne i nie „sprzeda” się w telewizji. Zresztą, jak ma się sprzedać - skoro same pacjentki unikają kamery. Niski jest więc poziom społecznej, w tym decydenckiej świadomości, a i wśród samych lekarzy - wiedza na ten temat pozostawia wiele do życzenia – ubolewa prof. Barcz.
Dr Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce należy do grona tych, którzy wiedzą o czym mowa.
- Wraz z przedmówczynią zasiadam w Radzie Konsultacyjnej Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów z Inkontynencją UroConti, która od lat apeluje o uwagę dla dramatu swych podopiecznych. Dodam, że nietrzymanie moczu to nie tylko choroby dna miednicy, ale też zmora chorych z problemami motorycznymi np. w RZS, chorobie Parkinsona, a także u osób zażywających leki moczopędne. Wobec wyzwań zespołu pęcherza nadreaktywnego nie musielibyśmy być bezsilni, gdyby nie fakt, iż w obszarze refundacyjnym od 2011 roku nic się nie zmieniło. Trudno to zrozumieć, gdy wiemy, że postęp farmakologiczny pozwalałby na skuteczną interwencję. W kwestii refundacji środków absorpcyjnych także trudno mówić o zaspokojonych potrzebach przy 3 pieluchomajtkach dziennie!!! Jak wobec takich zaniechań mówić o wymiarze godnościowym problemu? Tu doprawdy potrzebna jest solidarna siła sprawczych kobiet.
O uwagę dla kolejnego „wstydliwego” tematu ponownie upomniała się prof. Małgorzata Kołodziejczak kierująca Warszawskim Ośrodkiem Proktologii w Szpitalu Św. Elżbiety, przywołująca dramaty młodych matek po trudnym porodzie, które doświadczają nie tylko powikłań ginekologicznych, ale też proktologicznych.
- Ja i mój zespół potrafimy im pomóc, zapobiec cierpieniu, kalectwu skutkującemu rozpadem rodziny, wykluczeniem zawodowym, depresją… Niestety nie ma nas wielu. Potrzebna jest świadomość wyzwań, z których najważniejsze to kształcenie wyspecjalizowanych kadr i właściwa wycena procedur chirurgicznych w naszej specjalizacji.
Łączenie sił
Wielu uczestników debaty nie miało świadomości skali przywoływanych przez prof. Barcz, prof. Kołodziejczak i dr Sutkowskiego zjawisk, ale po ich rozpoznaniu deklarują pomoc. Wsparcie obiecała nie tylko wiceminister Demkow, ale też Dagmara Korbasińska Chwedczuk, zastępca dyr. Departamentu Zdrowia Publicznego w MZ, oraz Katarzyna Piekarska, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Profilaktyki Onkologicznej.
Choroba przezroczysta
Tak nazwała wyzwania otyłości prof. Lucyna Ostrowska, prezes Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, apelując o zrozumienie, że to nie defekt estetyczny lecz poważna, zagrażająca życiu choroba.
- Dziś problem stał się społecznie i klinicznie, tak wielkim wyzwaniem, że nie sposób go lekceważyć. Musimy stawić mu czoła.
Prof. Mariusz Wyleżoł, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości, po raz kolejny grzmiał by podjąć wszelkie działania mogące skutecznie zapobiec dramatowi samych pacjentów, oraz kryzysowi naszego systemu opieki zdrowotnej, który dosłownie – nie udźwignie ciężaru wydatków, jakie już generuje otyłość. Potrzeby związane z leczeniem powikłań będą rosły w postępie geometrycznym.
- Pamiętajmy, że pacjent nie dlatego jest otyły, że ma cukrzycę typu drugiego, lecz ma cukrzycę typu drugiego, bo jest otyły. 500 tysięcy zachorowań w Polsce na nowotwory spowodowane jest tym, że nie leczymy otyłości. Musimy zmienić optykę i skoncentrować wysiłki na profilaktyce i szybkiej interwencji medycznej. Jeśli zrozumiemy, że opieka nad takimi pacjentami wymaga podejścia interdyscyplinarnego, że w wielu przypadkach nie wystarczy zalecenie – jedz mniej, a położy się nacisk na edukację od najmłodszych lat i otoczy właściwą, kompleksową opieką osoby już chore lub poważnie zagrożone otyłością, to za parę lat, w statystykach problemów zdrowotnych Polaków, mniej będzie: cukrzycy, zwałów, udarów, nadciśnienia i amputowanych kończyn - apelował prof. Wyleżoł w oczekiwaniu na wdrożenie programu KOS-BMI 30 Plus.
Kobiety sprawcze
Siła kobiet to dziś - wysokie stanowiska w wielu resortach, fotele w parlamencie, przewodzenie instytucjom rangi NIO-PIB. To także siła świadomości, że w zdrowiu publicznym bez konsekwentnie i szybko realizowanych decyzji dotyczących edukacji i profilaktyki nie nadrobimy dystansu do innych krajów. Wreszcie - jak powiedziała prof. Małgorzata Pawłowska, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych w szpitalu im L. Rydygiera w Bydgoszczy – siła, to także determinacja w upominaniu się o implementację sprawdzonych na świecie działań. W przypadku chorób zakaźnych miarą, prostego do osiągniecia, sukcesu byłoby dotarcie do nieświadomych zagrożenia nosicieli wirusa HCV i uchronienie ponad 3000 Polaków rocznie przed śmiercią z powodu raka wątrobowokomórkowego.
- Polskie standardy opieki okołoporodowej nakładają obwiązek testowania każdej ciężarnej w kierunku zakażenia HCV do 10 tygodnia ciąży lub przy pierwszej wizycie u ginekologa. To ważne, ale twórcy standardów europejskich i amerykańskich idą dalej wskazując, że każda osoba powinna wykonać test w kierunku HCV, traktowany jako profilaktyka przeciwnowotworowa - dodała prof. Pawłowska.
- Sprawdzonym na świecie rozwiązaniem systemowym, pozwalającym na całkowite wyeliminowanie wirusa są krajowe programy jego eradykacji. Rozmawiamy o tym od lat , czyniąc wycinkowe starania, organizując kolejne pilotaże, które mają dowieść tego co już wiemy. W oparciu o siły POZ można znacząco zmienić sytuację epidemiologiczną. Mamy efekty takich rozwiązań w przypadku gruźlicy i chorób krążenia. Najwyższy czas by raz na zawsze poradzić sobie z wirusem, który potrafimy pokonać. – dodał dr Michał Sutkowski
Profilaktyka i diagnostyka - nowoczesna, przeprowadzona profesjonalnie i na czas, to dziś klucz do sukcesu w onkologii – pokreślił prof. Mariusz Bidziński, konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii onkologicznej, inicjator powołania i lider Koalicji Diagnostyczno-Klinicznej.
- Od wielu lat zabiegaliśmy o to by zmniejszyć skalę spustoszeń jakie czyni w Polsce wirus HPV. Dziś mamy możliwość pokonania go, ale wciąż na szczepienia decyduje się zbyt mało osób. Mowa tu przede wszystkim o młodych kobietach, ale nie tylko. Przypominam, że szczepionka chroni ich partnerów przed nowotworami: szyi, głowy, odbytu – dodała, od dekad propagująca zasady skutecznej profilaktyki i diagnostyki nowotworów kobiecych Krystyna Wechmann, liderka Amazonek i Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych – organizacji partnerskich Kampanii „Siła Kobiet”.
Wyzwania stricte kobiecej onkologii przywołała też prof. Barbara Radecka, ordynator Kliniki Onkologii Opolskiego Centrum Onkologii im. Prof. Tadeusza Koszarowskiego, upominając się o oczekiwane rozwiązania systemowe w dostępie do terapii redukującej ryzyko nawrotu choroby we wczesnym raku piersi oraz dr Katarzyna Pogoda z Kliniki Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej w NIO-PIB, która wraz z dr Joanna Kufel-Grabowską, przewodniczącą Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej przy PTO informowały o możliwości realizowania planów macierzyństwa po zakończonej terapii onkologicznej.
- Fakt, że podnosimy dziś kwestie prokreacyjne w odniesieniu do naszych pacjentek, to ogromny sukces medycyny i powód dumy naszego środowiska dającego dowód skutecznej troski nie tylko o życie, ale i jego jakość, której najcenniejszym wymiarem jest powrót do normalnego funkcjonowania także w kontekście realizacji planów rodzicielskich – podsumował prof. Bidziński.
Możliwość zachowania funkcji seksualnych i rozrodczych, to także oczekiwanie pacjentów uroonkologicznych . O efektach decyduje wiele czynników, ale zawsze rokowania poprawia czas podjęcia interwencji i wsparcie emocjonalne. W tym wielka rola bliskich kobiet.
- W 80% przypadków, pod swoim gabinetem spotykam chorych, których za rękę przyprowadziły ich partnerki, siostry, córki… To wspaniały przejaw naszej mocy sprawczej – podsumowała dr Iwona Skoneczna, uroonkolog, kierująca Oddziałem Chemioterapii Szpitala Grochowskiego im dr n. med. Rafała Masztaka.
Z ogromną satysfakcją i wdzięcznością uczestnicy debaty nawiązali do znaczenia decyzji refundacyjnych dla procedur in vitro, pozwalających realizować fundamentalną potrzebę emocjonalną, jaką jest rodzicielstwo. Odmowa pomocy, którą dzięki postępowi medycyny możemy zaproponować parom napotykającym przeszkody na drodze do posiadania upragnionego dziecka, to okrucieństwo wobec kobiety i jej partnera, ale też zaniechanie sprzeczne z interesem społecznym - mówili: prof. Mirosław Wielgoś, kierownik Kliniki Położnictwa i Perinatologii PIM MSWiA w Warszawie oraz mec. Piotr Mierzejewski, współprzewodniczący Komisji Ekspertów ds. Zdrowia w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Obaj akcentowali też konieczność większego poziomu empatii i troski o bezpieczeństwo oraz poczucie godności kobiet w czasie ciąży, porodu i połogu.
To ważny pakiet wyzwań dla świadomych, sprawczych kobiet, które z pewnością go udźwigną przy wsparciu świadomych, sprawczych mężczyzn.
Źródło: materiał prasowy