Przygotowana przez poprzednią ekipę rządzącą ustawa o opiece senioralnej idzie do poprawki. Co sprawia, że jest nie do zaakceptowania i jak nowy rząd widzi jej kształt?
To bardzo rozległy temat. Szereg nieprawidłowości jest już u jej podstaw, łącznie z tym, że są wątpliwości konstytucyjne, na przykład dotyczące granicy wieku. Długość życia mężczyzn wynosi średnio mniej niż 75 lat, w związku z czym pozbawiamy większość populacji męskiej dostępu do tych świadczeń. Wdrożenie wszystkich tych przemian, które przewiduje pierwotna ustawa, zaowocowałoby ogołoceniem dotychczasowego systemu geriatrycznego. Nie chcę już krytykować tego rozwiązania, bo ono wielokrotnie było krytykowane. Są tam rzeczy, o których trzeba pomyśleć i to jest na przykład ocena geriatryczna, która powinna być upowszechniona i która powinna dalej skutkować działaniami wobec pacjenta, które powinno się przeprowadzać w gabinetach POZ. Widząc liczbę geriatrów i ośrodków, które są zainteresowane tym, żeby takie świadczenia pełnić, zdajemy sobie sprawę, że ten ciężar trzeba przenieść gdzie indziej. Oczywiście trzeba rozwijać geriatrię, ale musimy zadbać o to, aby dostęp do świadczeń specjalistycznych mieli pacjenci POZ-ów.
Ustawa proponowana przez poprzednią ekipę jest naszym zdanie nie do zrealizowania z bardzo wielu powodów i dlatego trwają prace nad nowelizacją. Trzeba wyjąć z niej to, co korzystne dla pacjentów, a nie rozpoczynać procesów, które zajmą tylko nam czas, a nie doprowadzą do efektów.