„Nie ma zgody na osłabianie budżetu przeznaczanego na ochronę zdrowia”
Sprawą składki zdrowotnej parlamentarzyści zajmować się mają w najbliższych dniach. Swoje projekty przygotowały siły polityczne: zarówno Lewica jak i Polska 2050. Projekt ma również przygotować Minister Finansów. Nie trudno zauważyć, że polityczna dyskusja wokół tematu składki zdrowotnej nieco pomija interesy tych grup, które najbardziej zainteresowane są zmianami: sektora ochrony zdrowia oraz przedsiębiorców.
– Lekarze i menadżerowie oraz przedsiębiorcy nie powinni być stawiani naprzeciwko siebie jako antagoniści. Musimy jednak powiedzieć jasno, że system zdrowotny w Polsce wymaga finansowania. Zmiany w składce zdrowotnej nie mogą więc osłabiać budżetu na ochronę zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia czy szpitali. Gdyby tak się stało, to faktycznie osłabieni zostaną pacjenci, a to byłby największy błąd, jaki można byłoby popełnić – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
– Rozmawiamy o całym systemie ochrony zdrowia i jego finansowaniu. Wydatki na ochronę zdrowia są coraz większe i jest to naturalne pokłosie np. ustawy 6%. Przy starzejącym się społeczeństwie będą rosnąć obciążenia sektora ochrony zdrowia. Musimy znajdować pieniądze, by rekompensować wzrost świadczeń Narodowemu Funduszowi Zdrowia – dodaje Michał Bulsa.
„Nie zgadzamy się na populizm”
Lekarze nie zgadzają się z tezą, że wzrost świadczeń na ochronę zdrowia i tak pozostanie niezauważony przez pacjentów, bo wzrosty świadczeń przeznaczane są na podnoszenie pensji lekarzy, lekarzy dentystów i personelu medycznego.
– System ochrony zdrowia to ludzie. Lekarze, lekarze dentyści, farmaceuci, technicy medyczni. Jeżeli będziemy mówić, ze te pieniądze są „przejadane” to dojedziemy do momentu, gdy przestaniemy szanować faktu, że dostępność lekarzy, dostępność technologii medycznych i wielu badań jest wyższa niż jeszcze kilkanaście lat temu. Gdy ja kończyłem studia to zlecenie rezonansu magnetycznego było w wielu przypadku poza możliwościami danego lekarza, a teraz jest to codzienność. Pamiętajmy jednak, że to musi się wiązać z wydatkami – dodaje prezes OIL w Szczecinie.
– Politycy muszą odpowiedzialnie mówić o tym, jak wygląda finansowanie ochrony zdrowia i jaka jest struktura wydatków. Mało kto jest świadomy, ile kosztuje leczenie onkologiczne pacjenta, jak wielkim wydatkiem są poszczególne zabiegi, ile środków pochłania diagnostyka. Mówienie, że system ochrony zdrowia jest kosztowny, bo lekarze zarabiają za dużo i mają wielkie oczekiwania finansowe, to przerzucanie odpowiedzialności za kryzys na tych, którzy nie mają z jego powstaniem nic wspólnego. To populizm, na który lekarze się nie zgadzają – dodaje prezes Michał Bulsa.
Oprac. na podst. notatki prasowej