Około 20 lat temu na rynku pojawił się lek na cukrzycę, który miał stymulować wydzielanie insuliny, gdy poziom cukru we krwi jest za wysoki. Szybko okazało się, że preparat powoduje również znaczną redukcję masy ciała. Dziś jest obiektem pożądania zarówno cukrzyków, jak i osób z nadmierną wagą. Trwa dyskusja o tym, czy ci drudzy mają „moralne prawo” prosić lekarza o receptę, zwłaszcza że leku zaczyna brakować w aptekach.
– Ta dyskusja trwa od około 1,5 roku. Tuż przed pandemią rząd zdecydował się zrefundować Ozempic, bo o nim mowa, dla pacjentów z dość zaawansowaną cukrzycą – powiedział prof. Leszek Czupryniak.
Im częściej lek był wypisywany cukrzykom, tym więcej zaczęło się też mówić o jego udowodnionym działaniu również w leczeniu nadwagi i otyłości. W efekcie, o zbawiennych skutkach odchudzania z Ozempikiem zaczęli mówić zarówno chorzy na cukrzycę, jak i celebryci czy influencerzy. Dziś o receptę pytają już niemal wszyscy, którzy chcą zrzucić nadwagę.
– Lek stymuluje ośrodek sytości. Pacjentom tłumaczę to tak, że przepisuję im hormon, który oszukuje organizm, że coś się zjadło. W ten sposób u osób z cukrzycą i nadwagą lub otyłością przywracamy właściwą regulację tego ośrodka – wyjaśnił prof. Leszek Czupryniak.
Skąd takie działanie? Okazuje się, że substancja czynna preparatu to naturalny hormon, który produkuje jelito cienkie w odpowiedzi na przyjmowanie jedzenia.
W Polsce lek jest zarejestrowany tylko w leczeniu cukrzycy, jednak za granicą są już dostępne preparaty ze wskazaniem do leczenia nadwagi i otyłości. Polscy lekarze, którzy chcą leczyć Ozempikiem osoby otyłe, wypisują go więc poza wskazaniem, z pełną odpłatnością. Zdaniem prof. Leszka Czupryniaka nie ma w tym nic złego, jeśli mamy do czynienia z pacjentem rzeczywiście wymagającym takiego leczenia.
– Otyłość to choroba na swój sposób cięższa od cukrzycy, a na pewno trudniejsza do leczenia, bo nie mieliśmy do niedawna żadnych leków. Dziś mówimy, że człowiek tyje nie dlatego, że dużo je, tylko dużo je, bo jest otyły. Dzieje się tak, bo u osoby otyłej regulacja łaknienia nie działa. Zwiększając podaż hormonu odpowiedzialnego za ten mechanizm, docieramy do ośrodka sytości i go odpowiednio stymulujemy, a w efekcie człowiek przestaje jeść w nadmiarze – wyjaśnił ekspert.
Istotną redukcję masy ciała udaje się uzyskać u 80 proc. pacjentów, ale tylko tych, którzy rzeczywiście tego potrzebują. Sęk w tym, że po preparat chcą sięgać również ci, których BMI jest w normie, a pragną jedynie zrzucić kilka dodatkowych kilogramów. Jednak w ich przypadku leczenie nie zadziała prawidłowo, a po odstawieniu leku najprawdopodobniej czeka je efekt jo-jo. Dlaczego tak się dzieje i jakie jeszcze fakty i mity wiążą się z przyjmowaniem Ozempiku? Czy takie odchudzanie jest bezpieczne? Więcej w materiale wideo.