O roli lekarza rodzinnego w leczeniu cukrzycy oraz o nowoczesnych metodach leczenia tej choroby z dr. Michałem Sutkowskim, prezesem Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, rozmawia Iwona Schymalla, redaktor naczelna Medexpress.pl
Iwona Schymalla: Jakim pacjentem jest osoba chorująca na cukrzycę?
dr Michał Sutkowski: Pacjent chorujący na cukrzycę jest pacjentem wymagającym. Przede wszystkim wymaga uwagi wszystkich pracowników służby zdrowia, w tym lekarza rodzinnego. Trzeba mu poświęcić dużo czasu, sam też go potrzebuje ze względu na własną edukację zdrowotną dotyczącą: diety, ruchu, leków i powikłań. To pacjent, który bardzo absorbuje, ale jest też pacjentem wdzięcznym przy pozytywnym efekcie leczenia.
Jaka jest rola lekarza rodzinnego w opiece nad pacjentem z cukrzycą? Co w systemie rodzinnej opieki nad takim pacjentem jeszcze szwankuje?
Myślę, że rola lekarza rodzinnego jest wiodąca. Nie odbieram chwały kolegom diabetologom, ale podkreślam kluczową rolę pierwszego etapu leczenia pacjenta z cukrzycą. Lekarz rodzinny winien pacjenta z cukrzycą znaleźć w tej populacji. Mamy w Polsce 3-4 miliony osób tzw. prediabetes, z nieprawidłową glikemią na czczo albo w teście obciążenia glukozą. Tacy pacjenci bezwzględnie powinni być wyszukani przez lekarza rodzinnego. Służy temu pewna pierwotna prewencja. Lekarz ten powinien również pacjenta z cukrzycą właściwie prowadzić. Wiedzieć, gdzie go kierować. Poświęcać mu, jak już mówiłem, dużo czasu. Nie straszyć chorobą, tylko zachęcać go do właściwego leczenia. Jednak w tym temacie jeszcze sporo szwankuje. Bolączką lekarzy jest brak wystarczającego czasu dla pacjenta. Kolejna rzecz – brak narzędzi diagnostycznych, zwłaszcza w późniejszym etapie powikłań przy cukrzycy. Brak jest także w tym zestawie możliwości nowoczesnego leczenia. O tym mówi Polskie Towarzystwo Diabetologiczne, ostatnio Naczelna Rada Lekarska i my - lekarze rodzinni. Brakuje najnowocześniejszych leków, które dla części pacjentów są ucieczką od kalectwa czy inwalidztwa.
Mówi Pan o nowoczesnym leczeniu, wczesnym rozpoznaniu i wdrożeniu jak najszybciej nowoczesnego leczenia (warunek, by nie wystąpiły powikłania). Czy zetknął się Pan z pacjentami źle leczonymi, u których wystąpiły powikłania od cukrzycy? Jakie były to powikłania?
Każdy lekarz rodzinny w Polsce zetknął się z takimi pacjentami. Są to powikłania ostre typu śpiączki, począwszy od hiperglikemicznej i cukrzycowej po hipoglikemię i neuroglikopenię. Przy nich musi interweniować pogotowie lub szpitalne oddziały ratunkowe. W praktyce lekarz rodzinny bardzo często styka się z tymi objawami. Powszechnie zajmuje się również wszystkimi objawami przewlekłymi, takimi jak wszelkie objawy neurologiczne, neuropatie obwodowe różnego rodzaju, polineuropatie, retinopatie, zmiany okulistyczne, stopa cukrzycowa, szereg powikłań kardiologicznych wprost zależnych od cukrzycy. To podkreślam, cukrzyca jest związana także z chorobą serca, naczyń krwionośnych (objawy neurologiczne w postaci np. udarów)! To całe spektrum, które lekarz rodzinny, po kilku latach, spotyka u swoich pacjentów.
Lekarze rodzinni i diabetolodzy biją na alarm, że po raz kolejny na liście refundacyjnej nie znalazły się nowoczesne leki inkretynowe. Jakie korzyści ze stosowania ich płyną dla pacjentów? Jakie znaczenie ma to dla lekarzy?
Inkretyny są w całej Europie refundowane. Koszt leczenia jest dla pacjenta dość duży (od 150 do nawet 600 złotych miesięcznie). Przy obecnych zarobkach, rentach i emeryturach cena jest zaporowa. A korzyści z tych leków są ogromne. Towarzystwo Diabetologiczne rekomenduje je już na drugim etapie leczenia. Po wielu innych dobrych lekach, powinny być one w Polsce przełomowe. Ich działanie jest wielorakie. Pochodne typu B4 są lekami doustnymi. Mają wiele pozytywów przy leczeniu cukrzycy. Główny to brak objawów hiperglikemii. Dzięki nim zmniejsza się także łaknienie, a tym samym poziom cukru w organizmie. Uwrażliwiają one również komórki Beta na glukozę i powodują zwiększone wydzielanie insuliny. Ich mechanizmy działania są niezwykle intersujące. Dlatego nazywa się je lekami inteligentnymi. Rzeczywiście takimi są - nie obniżają poziomu cukru w nieskończoność, tylko wtedy, gdy poziom wzrasta. Nie powodują objawów hipoglikemii, groźnego zjawiska, które w momencie pojawienia się u pacjenta, predysponują go do wielu powikłań, głównie neurologicznych (udary). Powodują też sytuację, w której pacjent „ustawia się” na wyższych poziomach glikemii. Pacjent nie walczy o normoglikemię, tylko z obawy przed hipoglikemią stara się pozostać na wyższych poziomach. Dlatego leki inkretynowe oraz możliwość ich refundacji są tak bardzo ważne dla części polskich pacjentów chorych na cukrzycę.