[caption id="attachment_50485" align="alignnone" width="620"] FOT. FILIP KLIMASZEWSKI / AGENCJA GAZETA[/caption]
O tym, na co zostaną przeznaczone pieniądze z podwyższonej składki na samorządy lekarskie, a także skąd się wziął pomysł na jej podwyższenie z Konstantym Radziwiłłem, sekretarzem Naczelnej Rady Lekarskiej, rozmawia Alicja Dusza.
Alicja Dusza: Wszyscy protestują przeciwko podwyżkom na samorządy lekarskie. Ponad 12 tys. lekarzy podpisało się pod petycją. Po co ta podwyżka?
Myślę, że to jest wyzwanie dla samorządu, żeby po raz kolejny udowadniać sens swojego istnienia. Narzędzia internetowe mają to do siebie, że łatwo podpisuje się różne rzeczy, bez jakiegoś specjalnego namysłu. I myślę, że wszystkim tym, którzy podpisali tę petycję, zabrakło tego namysłu. Samorząd lekarski jest nam potrzebny. Ta sytuacja jest wyzwaniem dla tych, którzy w samorządzie pełnią pewnego rodzaju funkcje. Szczególnie informacja, że jest spora grupa wśród lekarzy, którzy mają wątpliwości co do tego, czy samorząd dobrze ich reprezentuje. Ale z drugiej strony jest to też powód do refleksji na temat tego, jak Polacy widzą uczestnictwo w życiu publicznym. Mam wrażenie, że, niestety, tego typu wątpliwości dotyczące aktywności w życiu publicznym dotyczą nie tylko samorządu lekarskiego, ale także innych form samorządności czy w ogóle demokracji w Polsce. Przeżywamy w tym zakresie jakiś kryzys – udział Polaków w różnego rodzaju wyborach jest bardzo niski, wybory uzupełniające do Senatu to poniżej 10 proc. frekwencji obywateli. Na tym tle prawie 40-proc. frekwencja lekarzy w ostatnich wyborach do samorządu chyba nie jest takim złym wynikiem.
Natomiast mam wrażenie, że wielu z nas brakuje takiego poczucia, że samorząd jest nasz, że to jesteśmy my. Izba Lekarska nie jest narzuconym tworem, tylko to jest forma organizacji naszego środowiska. Warto, aby przy takiej okazji popularyzować myśl, że jeśli coś mi się nie podoba w działaniu organów samorządu, to może warto się w to zaangażować. Nie tyle protestować, że źle działa, ale zaangażować. 60 zł miesięcznie dla lekarza w dzisiejszych czasach to nie jest dużo, a przy tym, o czym mało się mówi, w ramach tej samej podwyżki utrzymano 10-złotową składkę dla lekarzy stażystów i zwolniono wszystkich 75-latków ze składki bez względu na to, jakie dochody uzyskują. To wszystko jest bardziej skomplikowane niż sama składka.
Lekarze skarżą się, że zabrakło informacji na temat powodu podwyżki.
Polityka informacyjna samorządu lekarskiego zarówno okręgowych izb lekarskich, jak i Naczelnej Izby Lekarskiej mogłaby być jeszcze lepsza, ale trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że wszyscy lekarze, lekarze dentyści otrzymują co miesiąc „Gazetę Lekarską”, większość z nich również Biuletyn Okręgowej Izby Lekarskiej, do której należą, i zdaje się, że również strony internetowe izb lekarskich są na tyle informacyjne, że ci, którzy naprawdę chcieliby się czegoś dowiedzieć, mają na to dużą szansę. Jest wiele forów internetowych, na których lekarze mogą rozmawiać ze sobą, zarówno w samorządzie, jak i poza nim. Na rzeczywisty brak informacji lekarze nie powinni narzekać. Być może izby niedostatecznie realizują PR wewnętrzny. Być może, w czasach, w których żyjemy oprócz tego, że coś się robi, trzeba to prezentować nie tylko na zewnątrz, ale również w środku, do środowiska. Moim zdaniem w tej chwili samorząd lekarski robi naprawdę dużo rzeczy nie tylko zgodnie z ustawą, ale również na rzecz środowiska. Są trzy obszary, dla których ta podwyżka ma sens i w których izba jest bardzo aktywna: jest to obszar doskonalenia zawodowego – wiele okręgowych izb lekarskich to dzisiaj ośrodki doskonalenia zawodowego lekarzy z reguły oferujące kształcenie zupełnie bezpłatne albo bardzo tanie. W między innymi te pieniądze w większej ilości pójdą właśnie na to. Drugim obszarem, który rozwija się w niektórych okręgowych izbach lekarskich, a w innych są plany w tym zakresie, to jest pomoc prawna dla lekarzy. Na przykład Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie już nawiązała kontakt z kancelarią, aby lekarze mieli dostęp do porad prawnych. Oczywiście to nie jest tak, że izba będzie reprezentować w sądzie każdego lekarza, ale jest już dostępna usługa prawna, która pozwala lekarzowi nie czuć się zagubionym w sytuacji gwałtownego kryzysu głównie zawodowego. Jeżeli tego typu działalność chcemy rozwijać, to na pewno są na to potrzebne pieniądze. Trzeci obszar, który warto wskazać, to sprawa odpowiedzialności cywilnej lekarzy – dotychczas lekarze zasadniczo robią to sami, chociaż z jakimś logistyczno-doradczym wsparciem ze strony izb, bo wiele izb współpracuje z firmami ubezpieczeniowymi. Ale jeżeli składka będzie większa, to jest szansa, żeby zacząć myśleć o tym, aby wszystkich członków Izby Lekarskiej w ramach tej składki ubezpieczyć przynajmniej od odpowiedzialności cywilnej i zawodowej. A to byłoby wielkie osiągnięcie, dlatego że warunki, jakie Izba, reprezentując 160 tys. lekarzy i lekarzy dentystów, może uzyskać, są niewątpliwie znacznie lepsze niż kiedy negocjacje odbywają się albo indywidualnie, albo w mniejszych grupach. Oczywiście jest wiele innych pól, którymi izby się zajmują i te pieniądze po prostu są potrzebne, np. na wsparcie dla tych, którzy są w trudnej sytuacji ze względów rodzinnych, zawodowych itp. Przyglądając się temu, jak wiele w izbach się dzieje, nie można zarzucić, że pieniądze wydawane są na głupstwa czy też na apanaże działaczy.
Lekarzy stać dziś na to, aby zapłacić 60 zł miesięcznie - w praktyce przeciętny lekarz będzie płacił ok. 40 zł, dziś to jest przeciętnie około 30 zł. Natomiast nas wszystkich jako samorząd nie tylko stać na to, aby za to zapłacić, ale także, aby samorząd lekarski był odpowiednią wizytówką naszego środowiska – mówię to właśnie w pierwszej osobie jako jeden z członków izby, nie jako działacz. Zasługujemy na to, żeby nie gnieździć się byle gdzie, żeby samorząd mógł nas reprezentować w sposób, na który środowisko to zasługuje. Rozumiejąc emocjonalną reakcję tych, którzy protestują, mam wrażenie, że wszystko jakoś się ułoży i jest to jakiś zakręt, z którym trzeba będzie sobie poradzić. I jest to zadanie zarówno dla przedstawicieli lekarzy funkcjonujących w Naczelnej Izbie Lekarskiej, jak i dobrze by było, gdyby podjęli ten problem także działacze okręgowych izb lekarskich. Bo zwracam jeszcze uwagę na to, że wprawdzie zgodnie z prawem wysokość składki opiniowana jest przez Naczelną Radę Lekarską, ale tak naprawdę wniosek nie urodził się przy ul. Sobieskiego, tylko był wnioskiem, który urodził się w okręgowych izbach lekarskich – one na tym skorzystają decydowanie bardziej. Prawdopodobnie budżet Naczelnej Izby Lekarskiej w ogóle się nie zmieni, bowiem zmienił się sposób dystrybucji pieniędzy pomiędzy okręgowymi izbami a Naczelną Izbą. Niektóre okręgowe izby lekarskie mają bardzo konkretne potrzeby w tym zakresie i wniosek o podwyższenie składki padł z ust ciała, które się nazywa Konwent Prezesów Okręgowych Rad Lekarskich i to właśnie ten konwent, czyli prezesi okręgowych izb wnioskowali na posiedzeniu Naczelnej Rady Lekarskiej o podwyższenie tej składki. Więc stwierdzenie, że Naczelna Izba Lekarska podwyższyła składkę, aby podnieść sobie dochody, jest po prostu nieprawdziwe. To jest nasza wspólna sprawa.