Subskrybuj
Logo małe
Szukaj
Lekarz Grzegorz Siwek

Anestezjolog z zagranicy znieczuli w Polsce. Odbije się to na jakości leczenia

MedExpress Team

Medexpress

Opublikowano 5 lutego 2021 14:07

Anestezjolog z zagranicy znieczuli w Polsce. Odbije się to na jakości leczenia - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
- Sprzeciwiam się, aby anestezjolodzy, którzy uzyskali specjalizację w państwach trzecich, mogli udzielać świadczeń intensywnej terapii i anestezji w Polsce. Odbije się to na jakości leczenia. Podejrzewam, że pacjenci umrą - powiedział Medexpressowi lekarz Grzegorz Siwek, będący w trakcie robienia specjalizacji z anestezjologii.

Anestezjolodzy, którzy specjalizację uzyskali w państwach trzecich, będą mogli udzielać świadczeń w Polsce. Co Pan o tym sądzi?

Trochę mnie to martwi. Anestezjologia jest dziedziną, która w Polsce jest bardzo ściśle regulowana. Pacjenci, którzy są w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, powinni mieć zapewnioną opiekę medyczną na jak najwyższym poziomie. Każde odchylenie od normy, zaniedbanie powoduje zgony pacjentów. Kompetencje lekarzy z państw trzecich powinny być udoskonalane. Do tej pory wszyscy lekarze z państw trzecich brali udział w nostryfikacji dyplomu. Mam wielu kolegów z Ukrainy czy Białorusi, którzy przeszli tę drogę i pracują z nami. MZ podejmuje kolejną próbę pójścia na skróty. Odbije się to na jakości leczenia. Podejrzewam, że pacjenci umrą - powiedział Grzegorz Siwek.

Obecnie pracuje Pan na intensywnej terapii. Uczestniczy Pan także w realizacji stażu dla lekarzy z zagranicy z nostryfikacją dyplomów…

Lekarki z Ukrainy mówiły mi, że w szpitalu nie miały nawet dostępu do komputera. W dziedzinie anestezjologii trzeba podejmować trafne decyzje z minuty na minutę (błąd może kosztować życiem). Adaptacja do warunków leczenia w danym kraju jest istotna. Nie może dojść do sytuacji, że przyjeżdża do Polski pracować lekarz, który leczył w swoim kraju w zupełnie innych warunkach. Jest to niebezpieczne. Dlatego sprzeciwiamy się, aby anestezjolodzy, którzy specjalizację uzyskali w państwach trzecich, mogli udzielać świadczeń intensywnej terapii i anestezji w Polsce. Chcemy zachować jakość leczenia.

Jest to sytuacja nie spotykana w skali Europy ani świata. Czy rozważał Pan zrobienie specjalizacji w innym kraju?

Interesowałem się wcześniej warunkami rozpoczęcia specjalizacji w Szwecji. Przez trzy lata uczyłem się języka szwedzkiego od poziomu A1 do B1. Moje umiejętności nadal nie były na tyle zaawansowane, żebym mógł rozpocząć specjalizację w tym kraju. W krajach anglosaskich wymagane są konkretne certyfikacje językowe. W takim kraju trzeba też przejść rozmowę kwalifikacyjną. Nigdzie nie ma możliwości podjęcia pracy bez znajomości języka. Nawet w zwykłym przedsiębiorstwie usługowym nie ma możliwości pracy z osobą nie znającą języka. Anestezjolog, który przyjedzie z zagranicy do Polski musi znać język polski. Jest to bardzo ważne w codziennej komunikacji. Od tego, jakie zlecenie wydamy pielęgniarce czy członkowi zespołu, zależy jakie leki podamy w czasie resuscytacji i czy pacjent przeżyje. Podczas znieczulenia pacjenta na bloku operacyjnym znajdujemy się na granicy jego życia i śmierci pacjenta. Jest to coś w rodzaju snu, gdzie każdy parametr pacjenta musi zostać skontrolowany przez nas i lekarzy chirurgów. Popełnienie błędu może skończyć się śmiercią czy ciężkimi powikłaniami pacjenta. Liczę, że strona rządowa się opamięta. O tym, że mamy braki kadrowe alarmujemy już od co najmniej 5 lat. Rozwiązywanie problemów kadrowych na zasadzie łatania dziur może przyczynić się do kolejnych szkód. Obecnie nasze zdrowie i pacjentów jest nadwyrężone pandemią. Dokładanie kolejnych problemów zakończy się kolejnymi zgonami, których można byłoby uniknąć.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także