Jest to kolejna regulacja z korzyścią dla zawodu pielęgniarek, która tym razem, zdaniem projektodawcy, ma wpłynąć na wzrost zainteresowania podejmowaniem przez pielęgniarki pracy oraz poprawę warunków ich pracy.
Niestety, ponownie pomijane są inne grupy zawodowe, które nie mają takiego przywileju. Jest to przykład tworzenia nierówności społecznej w podmiotach, podobnie jak w przypadku wprowadzonych przepisów o minimalnym wynagrodzeniu osób wykonujących zawody medyczne. Narzucone ustawowo 6 dni urlopu szkoleniowego tylko dla pielęgniarek i położnych stanowi poważną dyskryminację dla pozostałego personelu medycznego.
Z punktu widzenia pracodawcy
Pomimo przysługującego, za zgodą pracodawcy, urlopu szkoleniowego, nieobecność personelu w określonym w projekcie wymiarze czasowym (1 do 6 dni) będzie powodowała określone skutki finansowe na skutek płatnego urlopu szkoleniowego oraz skutki kadrowe, zwłaszcza biorąc pod uwagę normy zatrudnienia.
Może dochodzić do ograniczenia dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej, a nawet do czasowego zamykania gabinetów czy zmniejszenia liczby łóżek szpitalnych. Będzie to szczególnie odczuwalne w mniejszych podmiotach, gdzie duży problem stanowi zabezpieczenie godzin na czas dodatkowych dni urlopu szkoleniowego. Należy też zwrócić uwagę, że część szkoleń jest kilkudniowa, co jeszcze bardziej będzie dezorganizowało prace w zespole.
Zdaniem BCC, lepszą propozycją było by udzielanie urlopu szkoleniowego jedynie w tych jednostkach, gdzie dyrektor lub naczelna pielęgniarka notorycznie odmawia zgody na udział w szkoleniach podległemu personelowi. W tym celu należało by wykorzystać stanowisko Izb Pielęgniarskich, a nie ustawowo narzucać wolne dni.
Źródło: BCC