Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel napisał pismo do ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w sprawie dyżurów lekarskich. Powodem tego był wyrok Sądu Najwyższego. Czy lekarze stracą przez taki wyrok?
Sąd Najwyższy podjął w listopadzie ubiegłego roku uchwałę dotyczącą dyżurów medycznych uznając, że mogą one dopełnić godziny pracy. Zdaniem OZZL przez takie rozumienie w ogóle powinno zniknąć pojęcie: "dyżur medyczny", skoro Sąd Najwyższy nie wyodrębnia takiego pojęcia.
"(...) Przytoczona powyżej uchwała SN uznaje – de facto – dyżur medyczny nie jako odrębną pracę, ale jako swoisty prawny <<wybieg>>, który pozwala lekarzom na pracę w godzinach nadliczbowych, bez nazywania ich nadliczbowymi i pozwala dyrektorom szpitali na dysponowanie lekarzem i jego pracą w dowolnych godzinach doby i tygodnia, bez uwzględniania dni wolnych ani świąt, analogicznie jak dzieje się to w fabrykach, prowadzących stałą, nieprzerwaną produkcję. W ocenie OZZL powyższa uchwała była wyjściem naprzeciw oczekiwaniom rządzących i dyrektorów szpitali. Nie tylko bowiem ułatwi dysponowanie lekarzami, ale spowoduje również obniżkę ich wynagrodzeń łącznych, gdyż za część dyżurów lekarze otrzymają mniejsze wynagrodzenie niż za nadgodziny" - informuje Krzysztof Bukiel, który w piśmie do ministra zdrowia domaga się doprecyzowania określenia "dyżur medyczny" i wprowadzenia zmian w ustawie o działalności leczniczej.
Przeczytaj również: Wynagrodzenia za dyżury – czy lekarze stracą?