Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy głoduje razem rezydentami. Wszyscy czekają na spotkanie z premier Beatą Szydło. Kolejny raz kierują do szefowej rządu apel o spotkanie, które być może doprowadzi do zakończenia kryzysu. Do apelu przyłączyli się psycholodzy, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni i rehabilitanci.
- To nie jest prawda, że w systemie jest dużo pieniędzy. W całej Polsce obniżono o 30 proc. wydatki na rehabilitację. Pacjenci będą czekać dłużej, więc te bajki, które opowiada pan minister, że zmniejszają się kolejki, to wyimaginowane marzenia ministra. Jak nie zwiększą nakładów na służbę zdrowia to będzie zapaść – powiedziała obecna na proteście przedstawicielka fizjoterapeutów, diagnostów laboratoryjnych i rehabilitantów.
Protestujący mówią, że nie mogą czekać do 2025 roku, kiedy nakłady na ochronę zdrowia mają być na zadowalającym poziomie.
- Do tego czasu umrze ponad 100 tysięcy pacjentów - podsumowuje Krzysztof Bukiel.
Rezydenci głodują już dziewiąty dzień. Kilka osób z powodów zdrowotnych musiało się wycofać z czynnego protestu. Zastępują ich młodzi lekarze, którzy z całego kraju przyjeżdżają do Warszawy, by wykorzystując urlopy dołączyć do protestu.
Rezydenci domagają się przede wszystkim zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB. Stanowisko i postulaty Porozumienia Rezydentów OZZL
Sonda Medexpressu: Czy premier Beata Szydło pomoże rezydentom?