„Na 302 lekarzy, którzy chcieli wystawić recepty ponad limit, blisko 100 proc. to podmioty, które prowadzą biznes receptowy przez internet, a nie POZ. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd, bo tu chodzi o ich zdrowie. Czy Naczelna Izba Lekarska działa w interesie receptomatów? Imperium kontratakuje”, czytamy w opublikowanym w czwartek twitterowym wpisie szefa resortu zdrowia.
Na odpowiedź Izby nie trzeba było długo czekać:
„Panie Ministrze, prawie wszystkie nie oznacza wszystkie. Narzucanie niepopartego prawem limitu opartego na „logice” nie rozwiąże problemu receptomatów. Samorząd ocenia ich działalność negatywnie, ale zaproponowane przez Pana rozwiązanie uderza też w rzetelnie pracujących lekarzy”, napisała na Twitterze NIL.
Dzień wcześniej Łukasz Jankowski, prezes samorządu lekarzy wystosował do ministra zdrowia pismo, w którym wskazuje, że środowisko stanowczo protestuje przeciwko ograniczaniu praw pacjentów do świadczeń opieki zdrowotnej i arbitralnemu ustalaniu sposobu, w jaki lekarz może używać narzędzi takich jak e-recepta, żeby świadczyć pomoc chorym. NIL domaga się niezwłocznego wycofania się resortu z wprowadzania limitów wystawianych recept i wypracowania rozwiązań systemowych w porozumieniu ze środowiskiem lekarskim.
Wątpliwości lekarzy budzi już sam tryb wprowadzania zmian. Jak wskazał w rozmowie z Medexpressem rzecznik NIL Jakub Kosikowski, lekarze zostali zaskoczeni ustawieniem limitów w platformie do wystawiania recept, które nie zostało poparte żadnym oficjalnym aktem w tej sprawie.
U źródła sporu, jaki w ostatnich dniach toczy się w przestrzeni publicznej między ministrem a lekarzami jest działalność tzw. receptomatów, czyli portali internetowych, za pośrednictwem których w kilka minut można uzyskać receptę na dowolny lek. Minister Zdrowia już od kilku miesięcy zapowiadał działania mające ukrócić proceder. Podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej zapowiedział, że lekarz podczas 10 godzin pracy będzie mógł wystawić maksymalnie 300 recept dla 80 pacjentów. Tuż po weekendzie limity zostały wdrożone, w efekcie czego do NIL zaczęli się zgłaszać lekarze, którzy na przykład podczas dyżuru w drugim miejscu pracy napotkali na blokadę przy wystawianiu 301. recepty.
