– Lekarze stają przed dylematem: zdrowie pacjenta, czy własne finanse. Ci, którzy wybierają dobro chorego, zarabiają mniej – mówi dr Bartosz Fiałek, przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego OZZL, członek Prezydium Krajowego OZZL.
Dr Bartosz Fiałek:
- Zapisy w umowach (kontraktach) o pomniejszaniu wynagrodzenia lekarza o koszt zleconych badań – są zjawiskiem powszechnym, wydaje się, że dotyczą nawet około połowy placówek – nie tylko szpitali, ale także publicznych i niepublicznych przychodni, najczęściej prowadzących ambulatoryjną opiekę specjalistyczną.
- Zgłaszają się do mnie lekarze, którzy podpisali umowy zawierające taki zapis, niektórzy boją się jednak podać nazwy placówki.
- Lekarze stają przed dylematem – zdrowie pacjenta, czy własne finanse. Ci, którzy wybierają dobro pacjenta – zarabiają mniej.
- Dla pacjentów może to oznaczać m.in. opóźnioną diagnostykę, odbywanie badań „na raty”. A przecież wcześniej wykryta choroba to skuteczniejsze i tańsze leczenie.
- Wiem o jednym przypadku, gdzie lekarka [doświadczona specjalistka – przyp. red.] musiała na koniec miesiąca dopłacić więcej niż zarobiła, z uwagi na liczbę badań, które zleciła, kierując się uzasadnionymi wątpliwościami merytorycznymi i dobrem pacjentów.
- W większości przypadków, jakie znam, lekarze mający wątpliwości i tak zlecają badania, kosztem tego, że później mniej zarabiają.
- Za sytuację nie można winić ani pracodawców, ani pracowników, ponieważ jest ona wynikiem „biedy systemowej”. Niewspółmierne do potrzeb finansowanie systemu opieki zdrowotnej wymusza na pracodawcach szukanie oszczędności.
- Rzecznik NFZ zapowiedział, że Fundusz będzie analizować wszystkie sygnały na temat placówek, które w taki sposób zawierają umowy z lekarzami, ponieważ może to być sprzeczne z powszechnie obowiązującym porządkiem prawnym. Mam nadzieję, że w tym przypadku NFZ stanie na straży pacjentów i zdecydowanie zareaguje.
- Sprawą zajął się także Rzecznik Praw Pacjenta, liczę na to, że wykorzysta dostępne mu narzędzia.