Publikujemy Stanowisko Rzecznika Dyscyplinarnego Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych w sprawie rządowego projektu nowelizacji kodeksu karnego:
Przyłączając się do stanowisk organów samorządów lekarskiego i pielęgniarskiego, Rzecznik Dyscyplinarny Krajowej Izby Diagnostów Laboratoryjnych wyraża głębokie zaniepokojenie i sprzeciw wobec przewidzianej w rządowym projekcie nowelizacji kodeksu karnego (druk sejmowy nr 3451) propozycji radykalnego zaostrzenia kar za nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 k.k.). Na szczególną krytykę zasługuje uregulowanie przestępstwa nieumyślnego spowodowania śmierci więcej niż jednej osoby w sposób uniemożliwiający zawieszenie kary pozbawienia wolności (por. art. 69 k.k.).
W uzasadnieniu rządowego projektu czytamy m.in., że „Życie ludzkie zalicza się do najcenniejszych dóbr chronionych prawem karnym i nawet nieumyślne zaatakowanie tego dobra musi spotykać się z odpowiednio surową sankcją, za którą nie można uznać kary do 5 lat pozbawienia wolności, grożącej np. za zwykłą kradzież czy fałsz dokumentu.” (s. 31). Sformułowanie to sugeruje, że Autorzy projektu nie dostrzegają różnicy pomiędzy przestępstwem umyślnym a nieumyślnym. W przypadku pierwszego można mówić o zaatakowaniu dobra prawnie chronionego, natomiast nieumyślność polega na nieintencjonalnym naruszeniu jakiegoś dobra przez pozbawione złego zamiaru działanie lub – częściej – zaniechanie.
Co najmniej od epoki oświecenia rozwój prawa karnego w państwach cywilizowanych szedł w kierunku dowartościowywania strony podmiotowej przestępstwa (a więc przede wszystkim nastawienia sprawcy do czynu, jego intencji i świadomości) kosztem strony przedmiotowej (skutku – w tym przypadku śmierci człowieka). Rządowy projekt jak i jego uzasadnienie charakteryzuje podejście odwrotne – koncentracja na skutku.
Jak zauważa Juliusz Bardach „najdawniejsze prawo karało, gdy zdarzył się fakt, który można było powiązać z osobą sprawcy, nie wnikając w to, czy był on przestępstwem umyślnym, nieumyślnym, czy też nastąpił przypadkowo. Kwestia winy nie była interesująca […] Tak np. gdy ktoś spadł z drzewa i zabił się, odpowiadał właściciel drzewa” (Historia państwa i prawa Polski, t. I, s. 322). Twórcy krytykowanego projektu zdają się podzielać ten sposób myślenia, koncentrując się na skutku, a jednocześnie winę sprawcy uznając za sprawę drugorzędną.
Jednocześnie doświadczenie uczy, że teoria przymusu psychologicznego w myśl której samo zagrożenie surowymi karami zapisanymi w kodeksie skutecznie odstrasza potencjalnych sprawców, nie sprawdza się w praktyce. Szczególnie jeśli mamy do czynienia z przestępstwami nieumyślnymi. O ile niejeden potencjalny zabójca czy złodziej zapewne kalkuluje w myślach korzyści z przestępstwa i jego potencjalne konsekwencje, o tyle lekarz, pielęgniarka czy diagnosta laboratoryjny raczej nie rozważa korzyści i konsekwencji popełnienia czynu sankcjonowanego art. 155 k.k. Błędy w służbie zdrowia mają w przytłaczającej większości charakter nieumyślny. Zatem trudno spodziewać się po krytykowanej nowelizacji jakichkolwiek pozytywnych efektów.
Źródło: KIDL