– To jest kontrowersyjny pomysł, ale wydaje mi się, że nie jest on sprzeczny z Konstytucją, o ile będzie realizowany w takiej formie, o jakiej ja mówię. Każdy mógłby studiować, nie płacąc ani złotówki, ale otrzymywałby stypendium od państwa, które by w stu procentach pokrywało koszt kształcenia. W zamian za to młodzi lekarze po zdobyciu dyplomu nie wyjeżdżaliby za granicę, ale odpracowywaliby to dla społeczeństwa, które zafundowało im te darmowe studia – mówił w programie „Gość Wiadomości” Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki.
Co na to minister zdrowia? Konstanty Radziwiłł tłumaczy, że na razie trwają rozmowy nad takimi pomysłami.
"Dyskutujemy na spokojnie, bo to nie jest jeszcze żaden projekt ustawy, więc nie trzeba się tym tak bardzo denerwować. Natomiast wydaje się, że różnego rodzaju formy związania absolwentów medycyny z Polską, a może nawet bardziej precyzyjnie, z określoną lokalizacją, z określonym szpitalem, gdzie ich bardzo potrzeba, są w różny sposób do osiągnięcia. Na przykład stypendia fundowane, stypendia, które trzeba odpracować. To jest możliwe. Trzeba jednak dostrzec również taki problem, że wynagrodzenia absolwentów medycyny są w Polsce bardzo niskie. I wszystko to trzeba wziąć pod uwagę i wypracować rozwiązanie, które będzie z jednej strony konstytucyjne, z drugiej bezpieczne dla tych młodych ludzi, a po trzecie będzie realizować interes społeczny" - powiedział na konferencji w PAP Konstanty Radziwiłł.
Krzysztof Bukiel, szef OZZL, uważa, że pomysł dyskryminuje jedną grupę społeczną to jest studentów medycyny. "Jest to w istocie propozycja karania tych osób, które chcą zostać lekarzami. Wobec skrajnego niedoboru lekarzy w Polsce propozycję tę można przyrównać do pomysłu wprowadzenia kar finansowych za posiadanie dzieci w sytuacji kryzysu demograficznego" - uważa Bukiel.
Źródło: PAP/TVP INFO/Medexpress.pl