Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie

Gruźlica: postęp jest, ale co dalej?

MedExpress Team

MedExpress Team

Gruźlica: postęp jest, ale co dalej? - Obrazek nagłówka
Gruźlica stanowi jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych na świecie. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2012 r. zachorowało na nią 8,6 mln ludzi, a 1,3 mln zmarło, przy czym 320 tys. zgonów odnotowano wśród nosicieli wirusa HIV. Jak wygląda kontrola zachorowań na gruźlicę w Polsce?
ThinkstockPhotos ThinkstockPhotos

Gruźlica stanowi jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych na świecie. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w 2012 r. zachorowało na nią 8,6 mln ludzi, a 1,3 mln zmarło, przy czym 320 tys. zgonów odnotowano wśród nosicieli wirusa HIV. Jak wygląda kontrola zachorowań na gruźlicę w Polsce?

Postęp, który dokonał się w tej dziedzinie w naszym kraju na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, jest imponujący. W czasie II wojny światowej, oraz tuż po niej, Polska borykała się z gruźlicą na skalę niespotykaną w innych krajach Europy. W okupowanej Warszawie śmiertelność z powodu gruźlicy wzrosła ze 155 do 500/100 tys.  mieszkańców. Zniszczenia wojenne ułatwiły rozprzestrzenianie się tej groźnej choroby. Mało kto pamięta dziś, że jednym z pierwszych zadań utworzonej w 1946 r. Światowej Organizacji Zdrowia było wdrożenie programu przeciwgruźliczych szczepień dzieci w Polsce. Gruźlica nie poddawała się jednak łatwo. Jeszcze w 1957 r. zapadalność w Polsce nadal wynosiła 290/100 tys. mieszkańców. W kolejnych dekadach, zarówno w Polsce, jak i całej wschodniej Europie, liczba zachorowań weszła w fazę generalnego, długoterminowego spadku. Niemniej jednak, jeszcze w latach 60. było u nas znacznie więcej zachorowań niż w państwach bałtyckich, Rumunii i Bułgarii.

W latach 90. ubiegłego wieku te proporcje się odwróciły. W Rumunii i Bułgarii upadkowi komunizmu towarzyszyło załamanie publicznej służby zdrowia, pojawiła się nowa fala zachorowań na gruźlicę. Nie miało to miejsca w Polsce. Wręcz przeciwnie, po krótkim okresie stagnacji, zapadalność zaczęła ponownie spadać. Obecnie (dane z 2013 r.) statystyczna zapadalność na gruźlicę w Polsce  wynosi 22/100 tys. mieszkańców – jest więc porównywalna do wskaźników notowanych w  krajach rozwiniętych, takich jak Portugalia (26/100 tys.) czy Japonia (18/100 tys.). Wciąż jest jednak znacznie wyższa niż średnia w Unii Europejskiej (12,7/100 tys.). Niepokoić może też fakt, że od 2008 r. utrzymuje się na tym samym poziomie, podczas gdy w całej Europie, także Wschodniej, odnotowywany jest stały spadek. Ponadto, między 2007 a 2012 r. efektywność leczenia gruźlicy w Polsce spadła z 77 proc. do 60 procent.

Obecnie, inaczej niż w przeszłości, ryzyko zachorowania na gruźlicę wzrasta wraz z wiekiem. Wśród osób powyżej 45. roku życia notuje się 33 przypadki na 100 tys., u dorosłych pomiędzy 20. a 44. rokiem życia – 14/100 tys., natomiast wśród nastolatków i dzieci – zaledwie 3/100 tys. Świadczy to pośrednio o skutecznej kontroli nad gruźlicą. Występujące dzisiaj przypadki są bowiem częściej wynikiem uaktywniającej się utajonej infekcji, nabytej w czasach, gdy gruźlica była bardziej rozpowszechniona w polskiej populacji.

Polska może się też pochwalić niskim odsetkiem gruźlicy lekoopornej (multi-drug-resistant tuberculosis – MDR-TB). Wynosi on u nas 0,9 proc. Warto przy tym zwrócić uwagę, że za naszą wschodnią granicą leżą państwa o bardzo wysokim odsetku MDR-TB. Na Białorusi jest on najwyższy na świecie (aż 35 proc.).

W przeszłości gruźlica stanowiła problem ogółu populacji. Dziś, choć potencjalnie może dotknąć każdego, choroba dotyka głównie osoby z grup społecznego i ekonomicznego marginesu, a zwłaszcza bezdomnych, bezrobotnych czy nadużywających alkoholu. W 1992 r. jedynie 8,5 proc. chorych stanowili bezrobotni, czyli znacznie mniej niż ogólny odsetek tych osób w całym kraju (12 proc.). W 2012 r. wśród tych, u których rozwinęła się choroba, było już 43 proc. bezrobotnych, podczas gdy w skali kraju było to jedynie 10 proc. Najgorzej jest jednak wśród bezdomnych. Wg niektórych rodzimych badań, ryzyko zachorowania na gruźlicę jest u nich aż kilkaset razy wyższe niż u reszty populacji. W tych szczególnych grupach walka z gruźlicą stanowi podwójne wyzwanie: z jednej strony trudniejsza jest sama identyfikacja zarażonych, z drugiej – zdiagnozowani niechętnie poddają się leczeniu.

Niepokoić może też fakt, że polscy pacjenci z gruźlicą nie są standardowo poddawani testom na obecność HIV. Mimo iż liczba nosicieli wirusa HIV w Polsce jest stosunkowo niska, powinniśmy wiedzieć, jak wygląda sytuacja wśród chorych na gruźlicę (na świecie odsetek nosicieli HIV wśród osób z gruźlicą wynosi bowiem aż 13 proc.). Choć ogólna kontrola zachorowań na gruźlicę w Polsce stoi na dobrym poziomie, konieczne jest zwiększenie stopnia dotarcia ze skuteczną pomocą do trudno dostępnych, narażonych na zarażenie lub  już zarażonych grup.

Oprac. na podst.:
1. „Tuberculosis control in Poland: The need to build on historical progress”, The Economist Intelligence Unit, 2015.
2. „Global tuberculosis report 2013”, World Health Organization.  

Podobne artykuły

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także