Martyna Chmielewska: Dlaczego trudno jest rzucić palenie papierosów?
Zbigniew Król: Dzieje się tak głównie z przyczyn biochemicznych. Nikotyna jest substancją zdefiniowaną jako największy uzależniacz. Jesteśmy uzależnieni od nikotyny, którą dostarczamy poprzez palenie tradycyjnych czy elektronicznych papierosów. Jeśli dostarczamy organizmowi nikotynę, to z przyczyn chemicznych będziemy się od niej uzależniać. W efekcie musimy nadal ją dostarczać. Będzie to trwało do momentu, gdy przerwiemy ten łańcuch.
M.Ch.: Jak walczyć z nałogiem? Czy zna Pan skuteczne metody?
Z.B.: Będąc nastolatkiem, uzależniłem się od nikotyny. Walka z nałogiem jest trudna. Trzeba samemu przekonać się do tego, by go rzucić. Dziś wielu z nas podejmuje takie decyzje np. wraz z życzeniami noworocznymi. Trzeba mieć silną wolę i oderwać się od czynności towarzyszącym paleniu papierosów. Będą one różne. Dla jednych to np. poranna kawa albo wieczorna herbata, wyście na balkon albo spożycie alkoholu w towarzystwie. Jeżeli jest z tym związane palenie, to powinniśmy zrezygnować z tych nawyków. W tej chwili mamy preparaty w różnych formach np. tabletek, gum, plastrów dostarczające zdefiniowaną dawkę nikotyny. Mamy też leki w postaci preparatów o zdefiniowanej skuteczności. Wynosi ona powyżej 60 procent. Farmaceutyki wypisuje lekarz rodzinny. Większość lekarzy rodzinnych jest szkolonych w krótkiej interwencji nikotynowej. Jeśli skorzystamy z ich usług, to zwiększają się szanse na rzucenie palenia.
M.Ch.: W których krajach pali się najwięcej? Jak wypada Polska pod względem liczby palaczy w porównaniu do innych krajów europejskich?
Z.B.: Na wschodzie Europy pali się więcej, zaś na zachodzie mniej. Polska jest krajem, który odniósł ogromny sukces. Na początku przemian ustrojowych 45 procent Polaków paliło papierosy. W tej chwili pali 24 procent osób. Wydaje mi się, że to sukces. Niestety jest to ciągle więcej niż na zachodzie Europy i USA. W ciągu ostatnich dwóch lat proces spadku palenia „wyhamował się”. Aby zmniejszyć liczbę palaczy, podnosimy np. akcyzę czy ceny papierosów. Jest to element, który stosujemy skokowo. Widzimy wówczas spadek liczby palących, zmniejszenie promowania witryny sklepowej. Kiedy przechodzimy np. obok kiosku, nie przykuwają nas reklamy papierosów. Wydaje mi się, że palaczy powinno dotykać zdjęcie na opakowaniach papierosów. To jest element walki z paleniem. Być może osoby, które nie paliły albo które palą, zorientują się, jak duża jest liczba zgonów oraz powikłań zdrowotnych z powodu palenia papierosów. W Polsce obowiązuje zakaz reklamy papierosów. Jeżeli dochodzi do złamań tego zakazu, to wtedy interweniujemy.