– Mamy do czynienia z ogromną, właściwie na granicy legalności, presją na lekarzy, którzy zgodnie z prawem wykonują aborcję. Dzieje się tak z powodu naporu ideologicznego Kościoła – mówi w "Bez autoryzacji" w natemat.pl prof. Jan Hartman.
Filozof wskazuje na istniejący problem z klauzulą sumienia, który polega na tym, że jej nadużycie nie jest w żaden sposób ścigane. Za to udzielanie świadczeń, zwłaszcza terminacji ciąży osobom, którym to się należy, powoduje poważne kłopoty dla lekarza, który ich udziela.
Zdaniem Hartmana lekarz może nie wykonać aborcji z powodu sumienia, ale jeżeli ma postąpić etycznie, powinien gorliwie poinformować pacjenta w jaki sposób może otrzymać to świadczenie. Wtedy pokazuje, że rozumie tę swoją niemożność jako deficyt. Rozumie różnicę między osobistym przekonaniem moralnym a publiczną moralnością, czyli etyką i prawem.
Jego zdaniem deklaracja wiary to rodzaj pogróżki wobec Państwa Polskiego, bo jeżeli dojdzie do konfliktu między doktryną Kościoła katolickiego a prawem, to doktryna będzie przedkładana ponad prawo. - To pogróżka wobec państwa i wobec pacjentów, zapowiedź nieposłuszeństwa prawu. Przecież lekarze pełnią zawód zaufania publicznego, posłuszeństwo prawu, bezwzględna praworządność jest czymś fundamentalnym. Na tym się to zaufanie opiera, że ta osoba na pewno będzie przestrzegać prawa – mówi profesor. - Jeżeli ktoś otwarcie deklaruje, że będzie łamał prawo, nie może pracować na stanowisku wymagającym zaufania publicznego – dodaje.
- Nikt nie bierze pod uwagę ewentualności ukarania kogoś za nadużycie klauzuli sumienia. Co więcej, nikt nie karze nikogo za łamanie tego przepisu przez niewskazanie pacjentowi lekarza, który dokona zabiegu terminacji ciąży. Państwo po raz pierwszy próbuje zmierzyć się z łamaniem prawa.
Cała rozmowa do przeczytania: TU
Źródło: Natemat.pl
Czytaj także: Rzecznik odpowiedzialności zawodowej NIL wszczął postępowanie w sprawie prof. Chazana