Martyna Chmielewska: Jak Pan ocenia zmiany w ochronie zdrowia?
Jan Czarnecki: Rząd twierdzi, że nakłady rosną. To prawda, nakłady rosną, ponieważ cała gospodarka idzie do przodu, zwiększa się ściągalność składek, więcej ludzi pracuje itd. Zależy nam na tym, aby nakłady zwiększyły się pod względem gospodarki. Niestety tak się nie dzieje, dlatego planujemy zorganizować nowe protesty. A wszystko po to, aby nasze postulaty wreszcie zostały spełnione.
M.Ch.: W lipcu ZK OZZL wezwał lekarzy do wypowiedzenia tzw. klauzuli opt out, czyli podejmowania pracy w wymiarze nie przekraczającym 48 godzin tygodniowo oraz ograniczenia czasu pracy do jednego etatu. Jakie działania powinien podjąć rząd, aby lekarze nie zdecydowali się na tak drastyczne kroki?
J.C.: Dajemy czas rządowi do października. Jeśli do tego czasu nic się nie zmieni, podejmiemy drastyczne kroki. Musimy walczyć o swoje!
M.Ch.: Jeśli lekarze rzeczywiście ograniczą czas pracy do 48 godzin, to bezpieczeństwo pacjentów zostanie zagrożone...
J.C.: Chcemy, aby pacjent miał zapewnione bezpieczeństwo. Dlatego dajemy rządowi czas do października na podjęcie odpowiednich działań, które poprawią sytuację w ochronie zdrowia. Jeśli lekarze ograniczą czas pracy do 48 godz., to rzeczywiście pacjenci z chorobami przewlekłymi będą mieli utrudniony dostęp do lekarza. Oczywiście udzielimy pomocy osobie w sytuacji zagrożenia życia. Niezaopiekowanie się pacjentem w takiej sytuacji byłoby skrajnie nieetyczne. Byłoby to morderstwo.
M.Ch.: Wiemy, że w Polsce brakuje lekarzy. Wielu z nich wyjeżdża na Zachód. Społeczeństwo obawia się, że niedługo nie będzie komu nas leczyć. Co Pan sądzi o sprowadzeniu lekarzy z Ukrainy?
J.C.: Uważam, że najważniejszy jest polski pacjent. Jeśli rząd chce sprowadzić lekarzy z Ukrainy, to powinien także zadbać o to, aby spełnili oni polskie standardy. Jestem przeciwko sprowadzeniu lekarzy z Ukrainy. Uważam, iż Polska nie powinna wspomagać się siłami lekarskimi z mniej zamożnych krajów. Gdybyśmy poprawili sytuację w ochronie zdrowia w kraju, poprawili standardy działania, to moglibyśmy sprowadzić wykształconych lekarzy z Niemiec, Wysp Brytyjskich. Moglibyśmy przedstawić im wizję dobrego systemu, w którym mogliby żyć i pracować w godny sposób.