XV KZL trwa od 12 do 14 maja. Delegaci spotkali się w Warszawie, a obrady rozpoczęły się od części oficjalnej, w której – w przeciwieństwie do kilku poprzednich zjazdów – nie uczestniczył minister zdrowia.
Prof. Andrzej Matyja, prezes NRL w ostatniej kadencji podkreślał, że ostatnie cztery lata to czas szczególnie trudny dla samorządu lekarskiego, który musiał sprostać wyzwaniu pandemii, a w ostatnim czasie – również wyzwaniom związanym z wojną w Ukrainie. Ubolewał nad brakiem partnerskich relacji z decydentami, nad tym, że samorząd lekarski był postrzegany jako „polityczna opozycja”, a rządzący nie wahali się przed próbami dokonywania podziałów w środowisku lekarskim – i w takim kontekście, choć nie wprost, nawiązywał do rywalizacji o stanowisko szefa lekarskiego samorządu z Łukaszem Jankowskim, prezesem ORL w Warszawie (w poprzedniej i w tej kadencji). Jankowski, specjalista w dziedzinie nefrologii, w 2017 roku był jednym z liderów protestu Porozumienia Rezydentów OZZL, kojarzony jest ze środowiskiem młodych lekarzy, którzy w ostatnich wyborach w okręgowych izbach lekarskich znacząco się wzmocnili i w dającej się zauważyć liczebnie grupie stawili się również na Krajowym Zjeździe Lekarzy.
Atmosferę zjazdu podgrzało wystąpienie wiceministra zdrowia Piotra Brombera – duża część delegatów przyjmowała jego zapewnienia o woli i chęci współpracy ze strony resortu zdrowia oraz o tym, że ministerstwo niczego nie robi „wbrew lekarzom” z nieskrywaną dezaprobatą. Wiceszef resortu zdrowia szybko opuścił obrady.
Wybory, zarówno Prezesa NRL, jak i członków Naczelnej Rady Lekarskiej oraz wszystkich innych organów lekarskiego samorządu zaplanowano na piątek. W czwartek późnym wieczorem delegaci zapoznawali się ze sprawozdaniami z działalności władz swojego samorządu w ostatniej kadencji.