Polskie wytyczne leczenia wspomagającego są bardzo podobne do standardów obowiązujących na świecie. Problemem jest natomiast ich rzeczywiste przestrzeganie. Z czego to wynika?
Jaka jest rola terapii wspomagającej w onkologii? Czy jest to rola niedoceniana?
– Zgadzam się, jest niedoceniana. Dominuje takie myślenie: jest leczenie onkologiczne, to muszą być nudności i wymioty. Oczywiście nie jest to prawdą. Mamy dziś znakomite metody łagodzenia działań niepożądanych chemioterapii czy też samych objawów choroby nowotworowej. Można pokusić się o stwierdzenie, że leczenie onkologiczne bez leczenia wspomagającego byłoby mniej skuteczne. Taka sytuacja miała przecież miejsce kilkanaście lat temu, kiedy nie było dobrych leków przeciwwymiotnych i część chorych przerywała chemioterapię z uwagi na nietolerowanie nudności i wymioty.
Czy polskie standardy leczenia wspomagającego, szczególnie zapobiegania nudnościom i wymiotom są zgodne z zaleceniami światowymi? Jaka wygląda ich znajomość wśród lekarzy i w jakim stopniu są przestrzegane?
– Zalecenia polskie są bardzo podobne do wytycznych ESMO [European Society for Medical Oncology], wytycznych amerykańskich czy do też zaleceń MASCC [Multinational Association for Supportive Care in Cancer]. Różnią się jedynie szczegółami. Problemem jest natomiast może nie tyle ich znajomość, co rzeczywiste przestrzeganie. Dlaczego? Część lekarzy twierdzi, że ich chorzy w ogóle nie mają nudności i wymiotów… Prawdopodobnie wynika to z tego, że pacjenci nie raportują tych dolegliwości, albo w codziennej pracy lekarz nie ma dość czasu na bardzo dokładne zebranie informacji o tym, jak przebiegała dotychczasowa terapia. Problem ten nie dotyczy tylko Polski – absolutnie niezadowalający odsetek przestrzegających standardy leczenia wspomagającego to zjawisko obserwowane w całej Europie.
– Nieprzestrzeganie standardów może wynikać także z przyczyn niezależnych od lekarza i pacjenta. Jak wygląda w Polsce dostępność nowoczesnych metod zapobiegania nudnościom i wymiotom?
– Z radością muszę powiedzieć, że w ciągu ostatnich kilku lat wiele się w tej kwestii zmieniło. Leki stosowane w przypadku nudności i wymiotów jako skutek zastosowania najbardziej emetogennych schematów chemioterapii są u nas dostępne. Nieznacznie gorzej wygląda ta dostępność w przypadku powikłań chemioterapii o średniej emetogenności – tutaj część leków nie jest jeszcze refundowana. Wydaje się jednak, że stosowanie zgodnie ze standardami tych leków, które są [refundowane] byłoby postępowaniem z korzyścią dla pacjenta.
Jaki jest stan wiedzy pacjentów na temat leczenia wspomagającego? Czy chorzy mają świadomość istnienia dostępnych metod i tego, że mają do nich prawo? Czy często się o takie leczenie dopominają?
– Nie, choć istnieją tu różnice pomiędzy ośrodkami. Pacjenci często kojarzą leczenie onkologiczne, zwłaszcza chemioterapię, z wymiotami, z bólem – co nie jest prawdą. Nierzadko chory zapytany o to, czy miał nudności lub wymioty, odpowiada przecząco, ale po innym sformułowaniu pytania okazuje się, że takie dolegliwości ma niemal przez cały czas, jest jednak przekonany, że tak musi być. Co więcej – część chorych uważa wręcz, że brak nudności i wymiotów oznacza, że leczenie przeciwnowotworowe jest nieskuteczne.