Fragment rozmowy* z prof. Mattim Aapro z Centrum Onkologii w Genewie, byłym prezesem zarządu Międzynarodowego Towarzystwa Leczenia Wspomagającego w Onkologii (MASCC).
* cały wywiad przeczytać można w lutowym wydaniu czasopisma "Służba Zdrowia".
Służba Zdrowia: Czy dzięki zastosowaniu leczenia wspomagającego możliwe jest w praktyce klinicznej osiągnięcie równowagi pomiędzy skutecznością leczenia choroby podstawowej a jakością życia pacjenta?
Matti Aapro: Myślę, że uzyskanie takiej właśnie równowagi u pacjenta jest istotą prowadzenia leczenia wspomagającego. Zastosowanie leczenia wspomagającego razem z terapią choroby podstawowej, od samego początku leczenia do jego zakończenia, umożliwia prowadzenie leczenia we właściwy sposób, minimalizując jednocześnie wystąpienie niepożądanych efektów terapii przeciwnowotworowej. Także tych niezwiązanych bezpośrednio z leczeniem nowotworu, które jednak istotnie wpływają na zmianę postrzeganej jakości życia przez pacjenta. Dążymy do tego, aby osoba leczona miała zapewnione dogodne wsparcie między cyklami chemioterapii w skutecznym radzeniu sobie z takimi dolegliwościami. Jeśli chodzi o leki zapobiegające nudnościom i wymiotom towarzyszącym chemioterapii, mamy dziś możliwość podjęcia konkretnych działań już od pierwszego dnia leczenia nowotworu w sposób przystępny dla pacjenta. Istnieje wiele powodów, dla których leczenie wspomagające jest koniecznym uzupełnieniem terapii podstawowej. Mamy dowody naukowe potwierdzające, że w określonych warunkach prawidłowe zastosowanie leczenia wspomagającego zwiększa efektywność leczenia podstawowego i wydłuża czas przeżycia pacjenta.
S.Z.: W onkologii częstym problemem są rezygnacje pacjentów z leczenia nowotworu na skutek występowania uciążliwych działań niepożądanych chemioterapii. W jakim zakresie włączone w odpowiednim momencie odpowiednie leczenie wspomagające pomaga utrzymać pacjenta w terapii?
M.A.: Moim zdaniem, leczenie wspomagające powinno zostać włączone jeszcze przed rozpoczęciem właściwego leczenia przeciwnowotworowego. Kiedy lekarz informuje pacjenta, że przyczyną pogorszenia jego stanu zdrowia jest choroba nowotworowa i że teraz trzeba sprawdzić, z jakim dokładnie typem nowotworu mamy do czynienia, by wybrać optymalną terapię, jest to zwykle etap, gdy pacjent już ma dolegliwości, którym można przeciwdziałać. Myślę, że już wtedy powinniśmy zastosować leczenie wspomagające. Jedną z wątpliwości zgłaszaną w wielu krajach jest twierdzenie, że to wszystko zabiera przecież dużo czasu i kosztuje. Według mnie, to chybiony argument, można bowiem uzasadnić, że leczenie wspomagające jest działaniem kosztowo efektywnym. Wielu pacjentów dzięki włączeniu terapii wspomagającej może rozpocząć i kontynuować leczenie przeciwnowotworowe bez częstych wizyt na szpitalnym oddziale ratunkowym z powodu nasileń dolegliwości towarzyszących chemioterapii, o których występowaniu często nie są informowani przez swoich lekarzy. Dostępnych jest również wiele badań naukowych, których wyniki pokazują, że odpowiednio stosowane leczenie wspomagające przyczynia się do zmniejszenia częstości konsultacji pacjenta na izbie przyjęć i dlatego jest ekonomicznie opłacalne.
S.Z.: Czy w opinii pana profesora, wśród lekarzy z ośrodków europejskich i światowych innych niż te najbardziej wiodące, jest dostateczna świadomość, wiedza i chęć stosowania leczenia wspomagającego jeszcze na etapie diagnostyki i wczesnego leczenia onkologicznego pacjenta?
M.A.: Byłem właśnie na spotkaniu, na którym miałem okazję podyskutować z lekarzami, którzy w poszczególnych krajach są liderami w dziedzinie leczenia wspomagającego w różnych obszarach onkologii. Powiedzieli mi, że w szpitalach, w którym lekarze są przytłoczeni ogromną liczbą pacjentów, mają minimalną ilość czasu, który mogą poświęcić pojedynczemu choremu, myślenie na temat leczenia wspomagającego w trakcie ustalania skomplikowanej terapii nowotworu schodzi, niestety, na dalszy plan. Ale bynajmniej nie z powodu umniejszania przez lekarzy znaczenia i potrzeby jego stosowania – po prostu nie daje im się na to odpowiedniej ilości czasu. Wydaje mi się, że trzeba podjąć wspólny wysiłek, aby w poszczególnych krajach o różnych systemach opieki zdrowotnej wczesne stosowanie leczenia wspomagającego u pacjentów stało się postępowaniem obowiązkowym. W przeciwnym razie taka placówka nie będzie traktowana jako ośrodek, w którym profesjonalnie leczone są choroby nowotworowe. Europejskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej (ESMO) wydaje stosowne certyfikaty ośrodkom, w których leczenie wspomagające i opieka paliatywna stoją na najwyższym poziomie. Coraz częściej od ośrodków onkologicznych oczekuje się takiego certyfikatu.
(...)