Władze pozwanego szpitala wnioskowały o oddalenie powództwa, ponieważ walczący o wynagrodzenie lekarz odmówił pracy na oddziale covidowym. Jak ustalił sąd, mimo to medyk był narażony na bezpośredni kontakt z pacjentami zakażonymi wirusem SARS-CoV-2, z uwagi na to, że przyjmował pacjentów na Izbie Przyjęć oraz na oddziale, w którym był zatrudniony.
„OZZL do samego końca apelował do dyrektorów szpitali, aby występowali do NFZ o środki na dodatki covidowe, przysługujące lekarzom, zgodnie z wnioskami tych lekarzy”, czytamy w komunikacie opublikowanym przez Związek.
„Niestety, wielu dyrektorów odrzuciło nasze apele, uznając, że nie mamy racji w sprawie: komu z lekarzy przysługują dodatki. Przytaczany na wstępie wyrok sądu pokazuje, że OZZL właściwie odczytał treść przepisów regulujących przyznawanie dodatków covidowych, a niektórzy dyrektorzy – źle odczytali. Dzisiaj szpitale, zarządzane przez tych dyrektorów będą musiały – zgodnie z wyrokami sądów- wypłacać dodatki covidowe z własnych środków (zamiast z dodatkowych środków z NFZ przeznaczonych na te dodatki)”, dodają związkowcy.
Lekarz otrzyma od szpitala odszkodowanie w wysokości 15 tysięcy złotych za miesiąc, którego dotyczył proces.