Największy w kraju szpital psychiatryczny przechodzi kryzys. W ubiegłym tygodniu z pracy zrezygnowało z trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia 30 wybitnych psychiatrów. Stanowią oni połowę zatrudnionych osób z tej dziedziny. A wszystko dlatego, że obecnie pracują za mniejsze stawki niż otrzymują rezydenci. Lekarz specjalista ma stawkę w Choroszczy około czterech tysięcy zł, zaś lekarz zaczynający rezydenturę ponad tysiąc dwieście złotych więcej.
W piątek dyrektor placówki Tomasz Goździkiewicz spotkał się z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, aby porozmawiać o problemie wynikłym z obecnego poziomu finansowania opieki psychiatrycznej. Przekazał oczekiwania lekarzy: młodszy asystent powinien zarabiać dwie średnie krajowe, a lekarz specjalista trzy średnie krajowe.
Ministerstwo Zdrowia poprosiło o kilka danych i zadeklarowało, że o problemie i przedstawionych żądaniach będzie rozmawiać z prezesem Centrali NFZ.
- Decydenci powinni dostrzec zapaść odnośnie niedofinansowania psychiatrii. Choć wykonujemy taką samą pracę, to otrzymujemy za naszą pracę mniej niż w innych regionach. Powinny być takie same stawki za świadczenia w całym kraju - wyjaśnił.
Ważne jest, aby wypowiedzenia lekarzy „nie odbiły się” na zdrowiu i bezpieczeństwie pacjentów. Goździkiewicz zapewnił, że obecnie wszystko jest pod kontrolą.
- W przypadku nie rozwiązania w najbliższym czasie problemu, szpital zacznie ograniczać przyjmowanie pacjentów lub odsyłać ich do innych placówek - powiedział.