Czy lekarze mają odpowiednie kompetencje, by zarządzać placówkami medycznymi? Czy medycy nadają się na menedżerów? Pytamy o to Jacka Santorskiego, psychologa zdrowia i biznesu, prof. w Akademii Psychologii Przywództwa.
Jakie predyspozycje powinny mieć osoby zarządzające placówkami medycznymi?
Jeśli chodzi o konieczne predyspozycje, to są to predyspozycje menedżerskie. Trawestując powiedzenie Norwida, że jesteśmy wspaniałym narodem, a bywamy marnym społeczeństwem, jako psycholog i zdrowia, i zarządzania mogę powiedzieć, że mamy fantastycznych lekarzy, ale - zdarza się - marnie zarządzających. To jest związane z podstawowym dylematem – na ile lider lekarzy, wybitny klinicysta, osoba z autorytetem i dorobkiem naukowym, ma odnaleźć w sobie talenty i szlifować cnoty związane z umiejętnościami menedżerskimi, a nawet szerzej strategicznymi i zarządczymi? Czy też powinniśmy budować takiego rodzaju miksy, zespoły interdyscyplinarne, gdzie szanujący lekarzy i pacjentów i rozumiejący cały ten proces, jednak z krwi i kości menedżer zarządza lub współzarządza podmiotem opieki zdrowotnej czy medycznej? To są pewne dylematy co do drogi zarządzania. Natomiast kryzys w ochronie zdrowia polega też na tym, że nam tu brakuje kompetencji. Niestety, w biznesie mawia się, że łańcuch jest tak mocny, jak najsłabsze ogniwo. Możemy mieć cierpliwych i nie tylko cierpiących pacjentów i fantastycznych lekarzy, a brak tego jednego ogniwa zarządczego może powodować, że po prostu system przestaje się składać. Te elementy to kwestia myślenia strategicznego, szerszego nawet niż myślenie kategoriami Ministerstwa Zdrowia. W biznesie mówi się, że wizja bez implementacji to halucynacje. Czy wizja pozostanie w sferze wyobrażeń, czy stanie się rzeczywistością, zależy od kompetencji właśnie strategiczno-menedżerskich. Strategia menedżerska to jest określanie celów wynikających ze strategii, to są tzw. objectives, KPI – mierniki, na które nie ma nawet polskich słów, bo są to nowe dziedziny. Musimy nasycić tym, dla dobra pacjentów i lekarzy, wiele systemów, w których działamy, również klinik i ośrodków zdrowia czy szpitali.
Jak sobie radzić z sytuacjami kryzysowymi?
W konkretnych sytuacjach kryzysowych należy szukać takich rezerw, gdzie ktoś mający choćby pośrednie kwalifikacje, może zastąpić kogoś, kto ich nie ma. Jeżeli nie ma ratownika przy wypadku samochodowym, do sztucznego oddychania przystępuje ktoś, kto ma jakiekolwiek doświadczenie w tym zakresie. Tyle że to są doraźne rozwiązania. Na dłuższą metę, gdyby szukać analogii między biznesem i zarządzaniem organizacjami nakierowanymi na cel biznesowy a organizacjami nakierowanymi na cele społeczne, to jednym z takich wspólnych elementów jest zasada first who, then what - najpierw ludzie, ludzie o odpowiednich kompetencjach. Być może przeciwdziałanie kryzysowi wymaga otwarcia się jeszcze na ten element kompetencji, o którym mówiliśmy, czyli typu menedżerskiego.
Czytaj także: Deklaracja wiary