Na początku 2018 roku minister zdrowia Łukasz Szumowski zapewniał, że chciałby podjąć działania, dzięki którym zostałyby rozwiązane problemy ratowników medycznych. Obiecał stworzyć ścieżki edukacyjne obejmujące tzw "pomostówki" i podjąć prace nad specjalizacją z ratownictwa medycznego. Zostały przeprowadzone rozmowy ws. utworzenia samorządu zawodowego dla ratowników medycznych, kontynuacji tzw "dużej nowelizacji", upaństwowienia systemu ratownictwa medycznego.
Szczerze mówiąc, trudno jest mi uwierzyć, że Ministerstwo Zdrowia chce pomóc ratownikom medycznym. Ranga MZ jako strony opiniującej akty prawne czy rozporządzenia dotyczące funkcjonowania PRM wydaje się smutnym następstwem grasowania ignorantów, laików, nieudaczników. Może być też zamierzonym działaniem MZ pozwalającym wprowadzać w życie dowolne zmiany. Dowodem na to są nieprawidłowości, jakie wychodziły i wychodzą na jaw w funkcjonowaniu Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego. Będę nieufny w stosunku do MZ, dopóki działania resortu będą składały się z szeregu aktów, do których nie stworzono rozporządzeń.
MZ nie dostrzega siły i zasięgu internetu, mediów społecznościowych. Ratowników medycznych coraz częściej popierają osoby, które potrafią dotrzeć do "Kowalskiego" i przedstawić mu nasze problemy. Chodzi o to, żeby nie kreować rzeczywistości, tylko mówić, jak jest naprawdę.
W tym roku, MZ po raz kolejny nie okazało nam szacunku. Resort zdrowia nie podjął odpowiednich działań, aby rozwiązać problemy ratowników. Skutki są opłakane. Najbardziej ucierpi na tym pacjent.
Adam Piechnik, ratownik medyczny