Martyna Chmielewska: Z jakimi największymi problemami borykają się obecnie pielęgniarki?
Zofia Małas: Nadal mamy jednoosobowe obsady na dyżurach. Chcemy je wyeliminować normami. A wszystko dlatego, że stanowią one duże zagrożenie bezpieczeństwa zarówno dla nas, jak i pacjenta. Choć weszły nowe normy zatrudnienia pielęgniarek i położnych, to dyrektorzy są za pozostawieniem starego modelu. Pracujemy nad tym, by wyeliminować jednoosobowe obsady na dyżurach szpitalnych. Wiele pielęgniarek nadal ma żal o to, że nie wszędzie są wypłacanie podwyżki 4 x 400 złotych. Oczywiście kontrolujemy sytuację. Pielęgniarki u podwykonawców oraz w DPS-ach oczekują, by mogły mieć podniesione wynagrodzenia. Mają żal o to, że się o nich nie pamięta. Oczywiście nie do końca tak jest. DPS-y podlegają pod inny resort i nie są finansowane przez NFZ. Oba ministerstwa współpracują ze sobą i szukają wspólnego produktu. Niedługo ma się ukazać rozporządzenie odnośnie płatnego urlopu w celu podniesienia kwalifikacji.
M.Ch.: Ile pielęgniarek brakuje w Polsce?
Z.M.: Na 1000 mieszkańców w Polsce przypada zaledwie 5,2 pielęgniarek. Jeśli odniesiemy to do średniej unijnej, to powinno być ich dwa razy tyle. Są szpitale, gdzie nie brakuje obsady. Placówki te postawiły na jakość i zawsze była w nich wystarczająca kadra pielęgniarska.
M.Ch.: Co Pani sądzi o sprowadzeniu pielęgniarek z Ukrainy?
Z.M.: Nie negujemy tego pomysłu. Nie mamy nic przeciwko zatrudnianiu pielęgniarek z Ukrainy czy z innych krajów. Niestety na Ukrainie jest zupełnie inne kształcenie niż w Polsce. Nie możemy zrównać dyplomu polskich pielęgniarek z ukraińskimi. I w tym tkwi problem. Jeżeli pielęgniarka na Ukrainie ukończyła licencjat czyli tzw. bakalarz, to występuje wtedy do naszych uczelni, które mają możliwość nostryfikowania takiego dyplomu. Dzięki temu pracuje już u nas około 110 Ukrainek. Ukrainki, które przyjechały do Polski i podjęły pracę jako opiekunki w szpitalu, rozpoczęły od podstaw studia licencjackie. Po zdobyciu kwalifikacji nie będzie przeszkód, aby pracowały jako pielęgniarki. Mając licencjat, pielęgniarka występuje do Okręgowej Izby o wydanie prawa do wykonywania zawodu. Oczywiście musi jeszcze spełnić dodatkowe warunki jako osoba spoza UE np. zdać egzamin z języka polskiego ( oczywiście, jeśli studiowała w Polsce, to nie będzie miała z tym problemu). W gorszej sytuacji są Ukrainki, które w swoim kraju ukończyły szkołę pielęgniarską. Kształcenie na Ukrainie jest o wiele „uboższe”, trwa krócej niż w Polsce. Niektóre Ukrainki już w wieku 17 lat mają ukończoną szkołę. Co więcej na Ukrainie nie ma pewnych programów, które u nas są konieczne do wykonywania zawodu pielęgniarki i położnej.