T.K.: Co to jest nokturia i jakich osób ten problem dotyczy najczęściej?
J.D.: Nokturia to konieczność wstania w nocy w celu oddania moczu. Potrzeba ta wyrywa nas ze snu, po czym idziemy do toalety i wracamy do łóżka, by dalej spać. Ten problem dotyczy głównie osób starszych. Jego częstość występowania narasta wraz z wiekiem. I rzeczywiście jest to częsty kłopot u osób, które ukończyły 50. rok życia.
T.K.: Coraz częściej, aczkolwiek chyba wciąż za rzadko, mówi się o kosztach pośrednich chorób. Są one zwykle wielokrotnie wyższe niż koszty bezpośrednie leczenia. Jak to wygląda w przypadku nokturii?
J.D.: Oczywiście, koszty należy kalkulować, liczyć. Najprościej wyliczyć te, które są bezpośrednie. Pośrednie jest bardzo trudno oszacować. Ze Stanów Zjednoczonych pochodzi na ten temat dużo doniesień. Tam rzeczywiście te kalkulacje są bardzo dokładnie i rozlegle prowadzone. W przypadku nokturii ten temat, w mojej ocenie, jest w Polsce słabo badany. Myślę, że warto się odnieść do niego dlatego, że to jest zjawisko mające z pewnością wpływ, co z resztą wykazano, na koszty pośrednie. Osoba, która musi wstać w nocy kilka razy, jest przez to niewyspana, ma gorszą koncentrację uwagi i jest mniej wydajna w pracy. To się na koszty przekłada. I wykazano już w krajach innych niż Polska, że nasilenie nokturii ma wpływ na generowanie kosztów pośrednich.
T.K.: Zanim pacjent z nokturią trafi do specjalisty, udaje się zapewne do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. Jak polski POZ jest przygotowany na tych chorych?
J.D.: Trudno jest mi wypowiadać się na temat tego, co robią lekarze rodzinni, bo nie jestem z nimi w gabinecie. Jedynie co mogę, to wyrazić w pewnym sensie ubolewanie nad tym, że nokturia nie jest problemem powszechnie rozpoznawanym. Z drugiej strony, by wykonać wnikliwą analizę nokturii, oczywiście dużo nie trzeba, niemniej należy poprosić chorego o wypełnienie dziennika misji, poświęcić pacjentowi trochę więcej czasu rozmawiając z nim. A wiemy, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej tego czasu za wiele nie mają. Zresztą lekarze specjaliści również mają określoną ilość czasu na jednego chorego, zwykle kilkanaście minut. Należy więc o tym mówić i zwiększać świadomość wśród lekarzy POZ i specjalistów, że istnieje problem nokturii, którym warto się zająć w czasie rozmowy z chorym.
T.K.: Nokturia może mieć różne przyczyny. Nierzadko są to poważne schorzenia, takie jak cukrzyca. Jedną z częstszych przyczyn nokturii jest idiopatyczna poliuria. Jakie opcje terapeutyczne dla tej podgrupy pacjentów mamy w tej chwili dostępne w Polsce?
J.D.: Najczęściej lekarze POZ i specjaliści korzystają z tych prostych zasad natury ogólnej, polegających na tym, że prosimy chorego by spożywał mniej płynów w godzinach popołudniowych i wieczornych, by unikał jedzenia owoców przed pójściem spać, bo wiadomo, że to promuje utrzymanie dużej diurezy w godzinach nocnych. I te zalecenia natury ogólnej są zwykle wdrażane w gabinetach specjalistów. Natomiast dysponujemy na rynku lekarstwem o nazwie desmopresyna. Ono nie jest objęte refundacją przez NFZ. Jest to lekarstwo, które zmniejsza liczbę wybudzeń nocnych (incydentów noktorii) oraz wydłuża czas wolny od wybudzenia, czas snu wolnofalowego, najważniejszego z perspektywy odpoczynku naszego układu ośrodkowo-nerwowego. To wykazano. Dysponujemy tym lekiem, ale nie jest on refundowany.
T.K.: W jaki sposób skuteczne leczenie nokturii przekłada się na tzw. wskaźnik QALI czyli liczbę lat życia skorygowaną jego jakością?
J.D.: Opublikowano już kilka badań, które dotyczyły roli desmopresyny u chorych mających problem z idiopatyczną poliurią i z nokturią. Wiadomo z nich, że im dłużej będzie się spać i mniej wybudzać się do toalety, tym będzie lepsza jakość życia. To nie ulega wątpliwości. Wspomniałem już, że częstość występowania nokturii zależy od wieku. I rzeczywiście im starsze osoby, tym problem ten staje się poważniejszy i częstszy. W ostatnich latach w Polsce średnia długość życia uległa bardzo wyraźnej poprawie. Żyjemy coraz dłużej. Liczba chorych w wieku podeszłym, po 65., po 70. roku życia w Polsce wyraźnie wzrasta. A to są ci chorzy, którzy mają problem m.in. z nokturią, układem wzrokowym i kostnym (choroby zwyrodnieniowe). W związku z tym, że coraz częściej wstają w nocy, gorzej widzą, mniej sprawnie chodzą - mają więcej urazów, upadków, co wiąże się z koniecznością wykonywania innych świadczeń [medycznych]. Geriatria będzie stanowić, już stanowi potężne wyzwanie dla naszego sytemu opieki zdrowotnego. W to oczywiście wpisuje się również nokturia.