We wtorek w Sejmie Porozumienie Zawodów Medycznych złożyło projekt ustawy zwiększającej nakłady na ochronę zdrowia do poziomu 6,8 proc. w ciągu trzech lat. Zebrano około 150 tys. podpisów. Pieniądze zbierali głównie lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego.
- Sytuacja w służbie zdrowia jest krytyczna. Polska pod względem wydatków na służbę zdrowia pozostaje nadal na szarym końcu w Europie. Nie możemy sobie pozwolić na wprowadzenie zmian w tak wolnym tempie jak zakłada minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Uważamy, że zmiany da się wprowadzić znacznie szybciej i w większych nakładach - powiedział Jacek Krajewski.
Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego zbierali podpisy pod projektem ustawy, wprowadzającej wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. Włączyli się w ten sposób w nową inicjatywę ustawodawczą, która jest w zgodzie z postulatami Porozumienia Zielonogórskiego, głoszonymi od wielu lat - pieniędzy na system ochrony zdrowia w Polsce musi być więcej, bez tego nie ma mowy o prawdziwych reformach.
Zakończył się protest głodowy rezydentów, ale ich postulaty - przede wszystkim dotyczące konieczności większych nakładów na system ochrony zdrowia - pozostały aktualne. W efekcie protestu zawiązał się Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który przygotował swój projekt zmian Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. W projekcie proponuje się wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB do 2021 r. 31 października br. zawiadomienie o inicjatywie zostało złożone do marszałka Sejmu.
Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego w swoich przychodniach zbierali podpisy pod projektem.
- Inicjatywa spotkała się z dużym zrozumieniem pacjentów, którzy chętnie i dobrowolnie popierają projekt - mówi Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego. - To też efekt tego, że protestującym rezydentom udało się dotrzeć z merytorycznym przekazem do mediów. Sprawa została nagłośniona, większość pacjentów ma świadomość, jak bardzo system ochrony zdrowia jest w Polsce niedofinansowany i jak to się przekłada na jakość świadczeń i bezpieczeństwo zdrowotne nas wszystkich.