Pielęgniarki są zaskoczone nowym pomysłem ministra zdrowia ws. wynagradzania personelu medycznego. Twierdzą, że w efekcie mogą otrzymać niższe pensje.
"W tej chwili Narodowy Fundusz Zdrowia wypłaca pieniądze szpitalom z konkretnym przeznaczeniem na podwyżki dla pielęgniarek. To zupełnie inne środki niż na przykład te na świadczenia medyczne czy pokrycie innych kosztów administracyjnych. Oznacza to że tych konkretnych pieniędzy nie można przeznaczyć na nic innego niż na pensje dla pielęgniarek. A przypomnijmy, że te wywalczyły sobie podwyżki po 400 złotych rocznie od 2015 do 2018 roku.
Najnowsza propozycja ministerstwa zdrowia ma zmienić zasady wypłacania wynagrodzeń. Szpitale miałyby otrzymywać pieniądze we "wspólnym worku". To znaczy, że jednocześnie wypłacane byłyby pieniądze na pokrycie świadczeń medycznych, ale również koszty wynagrodzeń. Obawiamy się, że taki ruch spowoduje, iż dyrekcja szpitala będzie łatać inne dziury zamiast wypłacać wynagrodzenia personelowi" - czytamy na stronie OZZPiP.
"Uważamy za skandaliczne, że Ministerstwo Zdrowia działania te podejmuje nie dość, że w okresie pandemii COVID-19 i kulminacji zachorowań, to jeszcze ma dla naszej grupy zawodowej specyficzny, nieoczekiwany prezent z okazji Roku 2020 ogłoszonego Światowym Rokiem Pielęgniarek i Położnych. Można tylko pogratulować Ministrowi wyczucia miejsca i terminu dla wdrożenia takich zmian" - informuje OZZPiP.
Źródło: OZZPiP