Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Porozumienie Rezydentów: Trwa degradacja kształcenia lekarzy. Anatomii nie uczy się na wirtualnych stołach

MedExpress Team

Piotr Wójcik

Opublikowano 1 grudnia 2023 14:10

Porozumienie Rezydentów: Trwa degradacja kształcenia lekarzy. Anatomii nie uczy się na wirtualnych stołach - Obrazek nagłówka
fot. Piotr Wójcik
Prawie dwie trzecie kierunków lekarskich, które zostały uruchomione w tym roku akademickim, otrzymało negatywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej – wynika z opracowania Porozumienia Rezydentów. Jak wskazują młodzi lekarze, bolączką uczelni są zbyt duże grupy ćwiczeniowe i brak dostępu do kluczowej infrastruktury. Kwitnie też „Medycyna podróży”, w ramach której na zajęcia studenci wyjeżdżają do ośrodków oddalonych nawet o kilkaset kilometrów.

– Polska Komisja Akredytacyjna swoje opinię wydaje na podstawie wniosków, jakie składają uczelnie. W tym wniosku uczelnia ma przedstawić swój plan prowadzenia studiów na sześć lat, czyli cały ich tok, a także opisać i przedstawić wszystkie umowy z podmiotami zewnętrznymi. Generalnie, ma ona udowodnić, że posiada zasoby niezbędne, by w wysokiej jakości poprowadzić takie studia przez cały okres ich trwania. Jeśli takich warunków nie ma, PKA wydaje opinię negatywną – wyjaśnia Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL.

Okazuje się, że tylko w tym roku akademickim otworzono więcej nowych kierunków, niż łącznie przez ostatnią dekadę. Było ich 14. Liczba kierunków z negatywną opinią PKA, które mimo to rozpoczęły kształcenie wyniosła zaś 9.

Do nieprawidłowości dochodziło m.in. w obrębie sekwencyjności zajęć. W opinii ekspertów zaburza to proces nauczania na kierunku lekarskim.

– To oznacza na przykład, że studenci będą się uczyli o lekach i ich działaniach niepożądanych dopiero na piątym roku studiów – wyjaśnia wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Władysław Krajewski.

Poważnym problemem są też zbyt duże grupy ćwiczeniowe w klinikach. Te sięgają na przykład na Uniwersytecie Kaliskim aż 15 osób.

– Już grupy 8- albo 12-osobowe to nie tylko wątpliwa jakość nauki, ale i olbrzymie obciążenie dla pacjentów. Proszę sobie wyobrazić pacjentkę na fotelu ginekologicznym i grupę 15 osób, które stają wokół lekarza badającego tę kobietę – dodaje Władysław Krajewski.

Podstawowym przedmiotem, jaki mają studenci już na pierwszym roku jest anatomia. Od jakości kształcenia na nim zależy to, jak dobrze przyszły lekarz pozna topografię ludzkiego ciała. Do zajęć niezbędny jest dostęp do prosektorium i preparatów: ludzkich ciał i narządów.

– Braki w prowadzeniu anatomii nie tylko są problemem polegającym na niskiej jakości nauki na temat budowy ciała ludzkiego. To też pewien wyznacznik, bo jeśli ktoś teraz nie jest w stanie o to zadbać, to drugi, trzeci, czwarty czy piąty rok studiów będzie miał te same braki. Ciężar organizacyjny z każdym kolejnym rokiem wzrasta, a nie maleje – mówi Sebastian Goncerz.

Część uczelni, aby zajęcia mogły się odbywać, sięga więc po rozwiązania, jakie w ocenie ekspertów są półśrodkami. To chociażby korzystanie z prosektoriów szpitalnych. Aby ocenić to wyjście, rezydenci poprosili o opinię prof. Jarosława Berenta z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Jak zauważa profesor, prosektoria szpitalne są miejscami, w których przeprowadza się sekcje osób zmarłych w szpitalach oraz sekcje sądowo-lekarskie. Żadna z nich nie pozwala na naukę anatomii człowieka.

– Preparaty, na których my się uczyliśmy to ciała ludzkie, pochodzące z donacji. W celach dydaktycznych można uwidocznić na nich pewne struktury. W momencie, kiedy człowiek umiera w szpitalu, to jego ciało nie jest preparatem. Nie można zacząć uwidaczniać nerwów na nodze, gdy przyczyna zgonu znajduje się na przykład w płucach – podkreśla Sebastian Goncerz.

Jeszcze innym przykładem półśrodka jest odejście od prosektoriów na rzecz anatomii poznawanej na stołach wirtualnych.

– Anatomia wirtualna może być wspaniałym dodatkiem do nauki, ale złotym standardem dalej jest nauczanie na preparatach ludzkich zwłok – wskazuje przewodniczący Porozumienia Rezydentów.

Osobnym tematem jest realizacja zajęć anatomicznych w ośrodkach oddalonych o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset kilometrów. Taka sytuacja panuje na trzech uczelniach. Najdalej, bo do oddalonego aż o 250 km Radomia muszą dojeżdżać studenci z Nowego Sącza.

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także