- Funkcjonariusze o godzinie 6 wkroczyli do mieszkań kilkunastu lekarzy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego i dokonywali bardzo szczegółowych przeszukiwań. Chciałbym, żeby takich sytuacji unikać. Powodem przeszukiwań miało być to, że biegli ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego mieli dopuścić się nadużyć przy wycenie korzyści majątkowych - powiedział prof. Marian Zembala.
Jak tłumaczył były minister zdrowia, chodzi o 11 profesorów, którzy byli oburzeni zaistniałą sytuacją. - Składam panu wyrazy kondolencji z powodu śmierci ojca, ale proszę, żeby ta sytuacja nie wpływa na to co się dzieje teraz. Wszyscy ci ludzie przyszliby do prokuratury w normalnych godzinach i złożyli wyjaśnienia - powiedział prof. Zembala.
Lekarze ze śląskiej uczelni przygotowywali opinię ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. Prokuratorzy, którzy badają sprawę ponownie dopatrzyli się zmowy biegłych, którzy mieli wyłudzić pieniądze ze Skarbu Państwa.
- Wobec prawa są wszyscy równi, dotyczy to również wybitnych lekarzy - powiedział minister sprawiedliwości.
Jak powiedział Ziobro, Sąd Najwyższy stwierdził, że opinia przedstawiona przez biegłych lekarzy jest niejasna, niepełna i wewnętrznie sprzeczna i wymaga wyjaśnień. - W świetle procedowania prokuratorzy ustalili w tej sprawie, że opinia merytoryczna wydana ponownie przez tychże samych lekarzy, licząca 23 strony została wyceniona przez nich na 400 tys. zł. Jest to najdroższa opinia w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości - powiedział Zbigniew Ziobro.
Dlatego, jak powiedział Zbigniew Ziobro, prokuratorzy uznali, że trzeba wyjaśnić, czy rzeczywiście jest prawdopodobne, że biegli włożyli tak duży wkład pracy, który uzasadnia żądanie 400 tys. zł, czy chodziło o wyłudzenie pieniędzy. Te 400 tys. zł musiałaby zapłacić rodzina zmarłego.
Prokuratura już dwa razy umarzała śledztwo ws. śmierci Jerzego Ziobry, ojca ministra sprawiedliwości. Sam Ziobro powiedział, że wyłączył się z tej sprawy.
Źródło: Sejm/RMF FM