W Polsce dramatycznie brakuje psychoterapeutów działających w ramach publicznego systemu zdrowia, a większość terapii dostępna jest wyłącznie na rynku prywatnym.
– Obecnie pacjenci szukający pomocy muszą najczęściej korzystać z usług prywatnych, co znacznie ogranicza dostęp do psychoterapii dla osób o niższych dochodach. Musimy dążyć do zmiany tych proporcji i umożliwić większej liczbie pacjentów korzystanie z refundowanych terapii. Dziś praca psychoterapeuty regulowana jest głównie w publicznym systemie zdrowia (chociażby w związku z wymogami stawianymi przez Narodowy Fundusz Zdrowia). W sektorze prywatnym przepisy są ograniczone, na przykład w zakresie ustawy Prawo Przedsiębiorców, a przez to wymagają uzupełnienia o zapisy związane ze specyfiką pracy psychoterapeutów. To obszar bardzo delikatny, który wymaga doprecyzowania – podkreśla Grzegorz Marek.
PTTPB postuluje, aby psychoterapia była przede wszystkim traktowana jako forma leczenia, a nie usługa rozwoju osobistego, co jest ważne także w kontekście finansowania jej z budżetu państwa.
– Psychoterapia ma ogromne znaczenie dla osób zmagających się z trudnościami psychicznymi, dlatego musimy mieć pewność, że stosowane interwencje są skuteczne. Badania pokazują, które metody działają w jakich przypadkach lub rozpoznaniach, a które mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Traktując każdy przypadek indywidualnie, dzięki badaniom, podobnie jak w innych działach medycyny, jesteśmy w stanie także określić, jak długo mniej więcej powinniśmy pracować z danym zaburzeniem, aby uzyskać oczekiwaną poprawę. Psychoterapia ma ogromne znaczenie dla osób zmagających się z trudnościami psychicznymi i nie powinna być traktowana jako dodatkowa forma wsparcia dla uprzywilejowanych. To wydaje się szczególnie ważne w kontekście ograniczonych środków, jakie są przeznaczona na ochronę zdrowia - mówi przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej.
Projekt PTTPB zakłada traktowanie psychoterapii jako zawodu medycznego, co oznaczałoby, że psychoterapeuci podlegały przepisom ustawy o prawach pacjenta (w tym działającej przy Ministerstwie Zdrowia Komisji Odpowiedzialności Zawodowej), a także obowiązkowi tajemnicy zawodowej, ciągłego doskonalenia zawodowego oraz systemu odpowiedzialności zawodowej psychoterapeutów.
– Osoby w kryzysie nie zawsze mają wiedzę, by ocenić kwalifikacje terapeuty, dlatego w naszej opinii konieczne jest stworzenie jednego, ogólnokrajowego rejestru psychoterapeutów, który da pacjentom pewność, że wybierają specjalistę o odpowiednich kwalifikacjach - zwraca uwagę Grzegorz Marek.
Proponowany przez PTTPB jednolity rejestr, kontrolowany przez Ministerstwo Zdrowia, zapewniłby pacjentom przejrzystość i pewność, że wybierają specjalistę o odpowiednich kwalifikacjach. Obecny chaos zwiększa ryzyko tego, że osoby w potrzebie mogą trafić do nieodpowiednio przeszkolonych osób, co może prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych.
– W mojej praktyce terapeutycznej spotykałem pacjentów, którzy byli poddawani psychoterapii bez uprzedniego skierowania na rutynowe badania diagnostyczne, chociaż zgłaszane przez nich objawy dawały do tego podstawy. Przykładem jest badanie hormonów tarczycy. Nieprawidłowy poziom hormonów tarczycy może znacząco wpływać na stan psychiczny – jednym z najczęstszych objawów niedoczynności tarczycy są stany depresyjne, obejmujące smutek, utratę zainteresowań, zmniejszenie energii i motywacji, a także problemy ze snem. Ignorowanie takich objawów somatycznych, mając na uwadze podstawy psychopatologii, to poważny błąd diagnostyczny. Podobnie jak zniechęcanie pacjentów do podejmowania leczenia psychiatrycznego, co może wiązać z nie patrzeniem na człowieka we wszystkich aspektach funkcjonowania, czyli biologicznym, społecznym i psychicznym. Kiedy liczne badania jednoznacznie wskazują, że w wielu przypadkach najlepsze efekty terapeutyczne przynosi połączenie leczenia farmakologicznego z psychoterapią” – wyjaśnia psychoterapeuta PTTPB.
Debata nad regulacjami trwa od lat, PTTPB proponuje gotowe rozwiązania oparte na istniejących przepisach dotyczących zawodów medycznych, które mogą zostać wdrożone bez tworzenia dodatkowej Izby Psychoterapeutów.
– Model Izby Lekarskiej nie sprawdziłby się w przypadku psychoterapeutów, ponieważ wymagałby - dysponujemy opiniami prawnymi w tym obszarze - najpierw ogólnego kształcenia (zarówno z metod traktujących psychoterapię jako leczenie i osadzonych w badaniach naukowych jak i z metod traktujących psychoterapię jako rozwój osobisty) a dopiero potem specjalizacji w danym nurcie terapeutycznym. W efekcie wydłużając szkolenie z czterech do 8-10 lat (na czym głównie zyskałyby ośrodki szkolące), co dla pacjentów oznaczałoby jeszcze dłuższy czas oczekiwania na pomoc. Jednocześnie regulacja dotyczące zawodów medycznych pokazują, że możliwe jest szybkie wprowadzenie uregulowań dla psychoterapeutów. Nie chodzi o to, by zmuszać wszystkich do jednego nurtu, ale o to, by każda terapia była skuteczna i bezpieczna dla pacjenta. Żeby można ją było ocenić i monitorować w podobny sposób, jak robimy to z innymi metodami leczenia – podsumowuje sekretarz Polskiego Towarzystwa Terapii Poznawczej i Behawioralnej.
Źródło: notatka prasowa