"Chciałam wyjaśnić, dlaczego uważamy, że e-zwolnienia w tej chwili nie są szczytem marzeń lekarzy. Dopóki system e-ZLA jest tak skonstruowany, że wszelkie jego awarie obciążą lekarza, nie jest to system, na który powinniśmy się godzić.
Komuś czasem zawiesza się eWUŚ? Kto wtedy zbiera oświadczenia pacjentów? NFZ? Nie, zbierają lekarze, bo jeśli okaże się, że pacjent nie wyświetlał się na zielono, to konsekwencje zawieszonego systemu poniesie lekarz, a nie NFZ czy pacjent.
Dokładnie tak samo jest z e-ZLA. Gdy system się zawiesi, to ja muszę wystawić zwolnienie offline - papierowo. Pracownik ZUS-u powie, że powinnam przewidująco wydrukować sobie puste druki, żeby wypisać je ręcznie. Potem, gdy odzyskam dostęp, mam je wprowadzić do systemu. Czyli już ja muszę wydrukować czyste druczki, a nie jak do tej pory ZUS. Dodatkowo muszę je wypisać ręcznie. Potem jeszcze muszę zostać po pracy i pamiętać, że akurat to zwolnienie nie poszło. A ja chcę systemu, w którym wszelkie jego awarie systemu e-ZLA obciążają ZUS i jego urzędników, a nie mnie. To powinien być problem ZUS nie nasz. Ja w takim momencie powinnam mieć możliwość wystawienia zwolnienia ręcznie, a urzędnik tak jak obecnie powinien je wprowadzić do systemu.
Mówimy o tym, że e-ZLA to wygoda i luksus. Pamiętajmy o celu, który przyświeca ich wprowadzeniu. Wcale nie jest nim ułatwienie nam pracy. Celem mocno podkreślanym, jest możliwość jak najwcześniejszej kontroli pacjentów i lekarzy. Czyli dają nam, złoty, bardzo wygodny, ale jednak bat. Kontrole zwolnień protestujących pielęgniarek w całej Polsce pokazały, że wcale nie muszą być merytoryczne. Mogą być po prostu represyjne. Jeśli chcą mi w tych warunkach stworzyć "luksus" pisania e-ZLA, bez możliwości wystawienia papierowo, to ja chcę mieć luksus 5-gwiazdkowy.
Właśnie na takich warunkach, niezawodny system, LTE w każdej wiosce, żeby lekarz nie musiał się martwić, że internet słabo działa. Nie da się? To niech pozostawią opcję papierowego ZLA, które będzie dalej załatwiane przez ZUS. To, że e-ZLA działają m.in. w aplikacjach, z wygodnym podpisem, zawdzięczamy upartej pracy ekspertów Porozumienia Zielonogórskiego i temu, że lekarze rodzinni nie pisali e-ZLA w źle działającym portalu ZUS. Żaden urząd się nie ugnie pod merytorycznymi argumentami, niestety. W tej chwili e-ZLA jest wygodne do momentu, gdy nie zawiesi się system, działa internet lub właśnie strona nie jest serwisowana. Obecnie system jest średnio wydolny przy obciążeniu niewiele ponad 40 proc. Jak będzie pracował przy 100 proc.? Mieliśmy próbkę przy rejestracji Inspektora Ochrony Danych czy CEPiK. System weryfikacji ubezpieczenia eWUŚ stwarza problemy kilka razy w tygodniu. Może więc warto zrozumieć, że nas to nie satysfakcjonuje?" - ocenia Joanna Szeląg, ekspert PZ.
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie