13 października obchodzimy Światowy Dzień Ratownictwa Medycznego. Dlaczego zdecydował się Pan wykonywać ten zawód?
Lubię pomagać innym. Mam satysfakcję, gdy biorę udział w działaniach, w których ratujemy czyjeś życie.
Co najbardziej Pana ujęło w tym zawodzie?
Nieprzewidywalność, niebanalność, poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Czy zawód ratownika medycznego traktuje Pan jako swoją pasję?
Bez wątpienia zawód ratownika medycznego jest moją pasją. Inaczej bym go nie wykonywał. Niestety słowo "pasja", "powołanie" czy "misja" wobec zarobków w całym systemie ochrony zdrowia wpisuje się w specyficzny szantaż moralny. Odnosimy wrażenie, że szantaż jest stosowany wobec ratowników przez MZ, by sankcjonować upokarzające dal specjalistów warunki pracy i uposażenia.
Które najbardziej ekstremalne zdarzenie utkwiło w Pana pamięci?
Kiedyś pojechałem do dziewczynki, która została potrącona na ulicy ze skutkiem śmiertelnym. Była w wieku mojego dziecka. Nie wstydziłem i nie wstydzę się tego, że na miejscu zdarzenia płakałem z powodu jej śmierci. Tragedie pozostawiają piętno w psychice ratownika medycznego. Jesteśmy wobec nich bezradni...
Czego życzy Pan ratownikom z okazji Światowego Dnia Ratownictwa Medycznego?
Chciałbym, aby ratownicy godnie zarabiali i pracowali w dobrych warunkach. Wtedy będą dumni ze swojego zawodu. Będą też z satysfakcją wykonywać swoją pracę.