Martyna Chmielewska: W piątek poinformowano, że rozporządzenie dotyczące dodatków do pensji dla ratowników zostało już podpisane przez ministra zdrowia. Jak Pan zareagował na tę informację?
Adam Piechnik: Dodatek i regulująca to "umowa" to tylko konfirmowanie przez stronę rządową i co znacznie bardziej kuriozalne przez reprezentantów paru związków zawodowych. To rozwiązanie nie jest zgodne z kodeksem pracy. Artykuł 18 c wspomnianego kodeksu pracy jasno określa, że za te samą pracę należy się takie same wynagrodzenie. Minister zdrowia Łukasz Szumowski ma tego świadomość. Byłem świadkiem, gdy na Komisji Trójstronnej, w Centrum Dialogu Społecznego, minister zdrowia powiedział, że ma świadomość, iż nierówne traktowanie w sferze wynagrodzeń jest niesprawiedliwe i bezprawne.
M.Ch.: Ratownikom przyznano dodatki podobne do tych, które otrzymały pielęgniarki. Nowe rozporządzenie ma uporządkować przepisy dla różnych grup pracowników….
A.P.: Ratownicy medyczni oczekują zmian zarówno w kwestiach dotyczących zarobków, jak i warstwy merytorycznej związanej z realnym wykonywaniem zawodu. Chcemy, aby potraktowano nas sprawiedliwie. Podobnie jak pielęgniarki powinniśmy otrzymać dodatki. Powinien powstać samorząd zawodowy ratowników medycznych. Powinny zostać wyznaczone ścieżki edukacyjne.
M.Ch.: Czy Ministerstwo Zdrowia podjęło już działania w kwestii utworzenia samorządu zawodowego ratowników, wyznaczenia ścieżek edukacyjnych?
A.P.: Minister zdrowia w ciągu ubiegłego roku nic nie zrobił w tej sprawie. MZ zrealizowało jedynie w kwestii ratownictwa medycznego niesatysfakcjonujące i niezgodne z kodeksem pracy rozporządzenie ws. dodatków. W takiej sytuacji trudno jest o entuzjazm. Ratownicy czują, że nie są poważnie traktowani. Zrozumiałe jest, iż na tle np. refundacji leków, kontroli jakości oraz obrotu dopuszczonych w Polsce leków, sprawy ratownictwa medycznego dla MZ stanowią margines ich zawodowego zainteresowania. Nie mniej jednak pacjentom, czyli wyborcom zależy na merytorycznej jakości pracy tych, którzy będą ratować ich życie.
M.Ch.: Czy Pana zdaniem kary dla pracodawców za niewypłacenie dodatków zmobilizują ich do wypłaty pieniędzy?
A.P.: Widząc, w jakim stanie są finanse większości szpitali w naszym kraju, mam wrażenie że te kary będą stanowiły nieznaczny procent następstw tego, co uchwala MZ. Resort zdrowia próbuje "pudrować" trupa, jakim staje się od dłuższego czasu ochrona zdrowia i życia w RP.