Subskrybuj
Logo małe
Szukaj

Szczere wyznanie młodego lekarza. To dlatego jest tylu chętnych na medycynę

MedExpress Team

Łukasz Surówka

Opublikowano 29 września 2017 09:12

Szczere wyznanie młodego lekarza. To dlatego jest tylu chętnych na medycynę - Obrazek nagłówka
Fot. Thinkstock/Getty Images
Czy warto iść na medycynę? Czy warto zostać lekarzem? Co tak przyciąga ludzi? Dlaczego tysiące młodych osób chcą założyć biały kitel, stetoskop i walczyć o ludzkie życie?

Czyżby to nowe pokolenie stało się bardziej empatyczne, chętne do pomocy, wrażliwe na ludzkie cierpienie? Może chcą zmienić świat? A może liczą na duże i szybkie pieniądze, prestiż zawodu? A może lubią pracę ponad swoje siły, ciągłe dyżurowanie, presję społeczeństwa, awanturnictwo? Parę słów od polskich studentów medycyny: dlaczego wybrali ten zawód, dlaczego zdecydowali się poświęcić kilkanaście lat swojego życia na edukację i samokształcenie, w imię czego?
„Kiedy byłam małą dziewczynką, z chęcią przysłuchiwałam się opowieściom mamy - położnej prosto z oddziału noworodków. Opowiadała o ciężkich porodach, cesarskich cięciach, chrzczeniu dzieci zaraz po narodzinach z obawy o ich życie. Oczywiście, na pewno część opisów było złagodzonych – ciężko wymagać od pięciolatki czy sześciolatki zrozumienia medycznych terminów i procedur. Moja dziecięca wyobraźnia szalała, próbując łączyć opowieści mamy z obrazami widzianymi w serialach typu Na dobre i na złe, Chirurdzy. Tak się zaczęło. Z czasem, ucząc się biologii i chemii na poszczególnych szczeblach edukacji, czułam coraz bardziej, że zawód lekarza będzie tym, który chcę wykonywać do końca życia.”
„Biologia, chemia i matematyka były mi najbardziej po drodze przez cały czas liceum, więc patrząc na spektrum możliwości z takimi przedmiotami, padło na lekarski. Oczekiwałem czegoś ambitnego, prestiżowego, z perspektywami i nie oszukujmy się, dobrze płatnego. Chociaż jak się okazuje, z tym ostatnim to różnie bywa. Tak więc wybór był raczej wynikiem eliminacji, aniżeli konkretnego, pewnego na 100% wyboru. Summa summarum po tych paru latach się nie zawiodłem, studia są bardzo ciekawe i na ten moment, gdybym miał wybierać ponownie, nie widziałbym innych alternatyw.”
„Dlaczego zdecydowałam się na studiowanie medycyny? Nie ma jednego konkretnego powodu. Wcześniej stwierdziłam, że dobrze odnajduję się w pracy z innym ludźmi; że mam dobry kontakt zarówno z rówieśnikami, jak i osobami starszymi. Dodatkowo w liceum moja nauczycielka zaszczepiła we mnie ciekawość biologią człowieka. Do życia staram się podchodzić pragmatycznie, dlatego to, że nie znam ani jednego bezrobotnego lekarza czy to, że ludzie będą chorować zawsze, bardzo do mnie przemawia. Ważne są również liczne możliwości rozwoju, prestiż zawodu oraz satysfakcjonujące zarobki (szkoda, że nikt mi nie powiedział przed studiami, jak naprawdę one wyglądają )".

Oczywiście satysfakcja z wyleczenia kogoś czy uratowania życia musi być duża, ale na to jeszcze czekam - jestem dopiero na czwartym roku. Czy żałuję podjętych studiów na tym kierunku? Nie, ale uważam, że nie wiedziałam na początku, na co się piszę. Nie brałam pod uwagę tych kilku etatów, które trzeba wziąć, żeby pensja była satysfakcjonująca, prawników, którzy czekają na nasze potknięcie czy roszczeniowych rodzin, o których opowiadają nam wykładowcy. Mam tylko nadzieję, że wady i ciemniejsze strony tej pracy nie przysłonią mi niewątpliwych zalet, które ona za sobą niesie. No i, że nigdy nie stwierdzę, że żałuję swojego wyboru.”

To tylko parę wypowiedzi studentów. Myślę, że większość podpisuje się pod tymi słowami. Liczymy na zawód z pasją i przyszłością, że każdego dnia będziemy czuć, że jesteśmy w dobrym miejscu, że te lata poświęceń to nie są stracone lata. Liczymy oczywiście na satysfakcjonującą pensję, zarobek godny za to, co robimy. Wiele słów pada również na prestiż zawodu. Każdy chce być doceniany, zauważony.

Na te studia rzadko kiedy idą przeciętne, słabe jednostki. To osoby zdecydowane, umiejące dokonywać wyborów, ot choćby przykład dedukcji i wyboru najlepszej ścieżki edukacji. Żaden przypadek. Wyrachowanie? To już chyba zbyt mocne słowa i niemożliwe podejście w tak młodym wieku.

Ważne jest też, że nie padają słowa: bo rodzice kazali, bo rodzice są lekarzami itp. Ten etap chyba mamy już za sobą. Nie da się kogoś zmusić, żeby przetrwał tyle lat w książkach, żeby poświęcał swoje życie prywatne na poczet celów i ambicji rodziców. Oczywiście takie osoby jeszcze są, jednostki, które idą w ślady rodziców, bo trzeba albo bo widzą wielkie pieniądze. Raczej polscy studenci medycyny wybierają ten kierunek z pewnego bytu w przyszłości tego, że będzie praca. To też wynika z mentalności i problemów, jakie dotykają nasze społeczeństwo.

Szkoda tylko, że tym pięknym celom, że tak ciężkiej edukacji i trudnej oraz odpowiedzialnej pracy towarzyszy upadający wzór, zaniżone morale, niskie płace, wypalenie zawodowe, znieczulica, społeczna nagonka i obojętność, ministerialne żarty wobec środowiska medycznego.

Łukasz Surówka

Student kierunku Lekarskiego. Pasjonat Medycyny Ratunkowej oraz Anestezjologii i Intensywnej Terapii. SOR traktuje jak drugi dom. Miał być dziennikarzem a wybrał fartuch i stetoskop.

 

Artykuł z serwisu: www.portal.abczdrowie.pl

Tematy

lekarz / medycyna

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie o pracę za darmo

Lub znajdź wyjątkowe miejsce pracy!

Zobacz także