Ustawa w wersji Ministerstwa Zdrowia (zakładająca m.in.: wprowadzenie wymogu obligatoryjnej autoryzacji dla podmiotów wykonujących działalność leczniczą, udzielających świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz obligatoryjnego wewnętrznego systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem – czyli systemu monitorowania tzw. zdarzeń niepożądanych), groźby finansowe i karne - od samego początku budziła zdecydowany sprzeciw środowiska medycznego. Zdaniem medyków – rządowy projekt to nic innego jak tworzenie systemu donoszenia na siebie nie tylko personelu, ale wszystkich na wszystkich, a także ujawniania danych wrażliwych.
– W takiej formie ustawa była nie do przyjęcia! Stwarzała zagrożenie dla standardów bezpiecznego wykonywania zawodów medycznych, czyli dla płynności leczenia, efektem czego mógł być paraliż (organizacyjny, prawny i finansowy) całego systemu ochrony zdrowia. Na szczęście pacjenci i medycy mogą odetchnąć z ulgą. Podczas głosowania nad odrzuceniem senackiego weta flagowa ustawa obecnego kierownictwa Ministerstwa Zdrowia została odrzucona. Naszym zdaniem przygotowanie „ustawy o jakości” wymaga szerokiej współpracy z samorządami lekarskimi i organizacjami działającymi na rzecz ochrony zdrowia. Tylko to może dać gwarancję bezpiecznego leczenia pacjentów – komentuje Bożena Janicka.
Źródło: PPOZ
