Jednym z głównych problemów w polskim systemie ochrony zdrowia jest brak lekarzy. Wielu z nich ze względu na kiepskie warunki pracy w Polsce – wyjeżdża do pracy za granicę. Jak sobie poradzić w tej sytuacji?
Będąc posłanką, opracowałam z profesorem Grodzkim plan dla ochrony zdrowia. Poruszyliśmy w nim m.in. kwestię kadr, lekarzy, a także innych grup zawodowych w ochronie zdrowia. Powinniśmy zwiększyć liczbę kształconych lekarzy, poprawiać możliwości powrotu lub przyjazdu lekarzy wykształconych w innych krajach, prawidłowo gospodarować kadrami, jakie mamy. Można zdecydowanie lepiej wykorzystać wiedzę i umiejętności lekarskie, pielęgniarskie, fizjoterapeutyczne.
W jaki sposób?
Powinniśmy scedować część zajęć, szczególnie biurokratycznych, na grupy niemedyczne. Pracuję w poradni. Główna cześć mojej pracy polega na obsłudze komputera, wypisywaniu różnych formularzy, które można byłoby zmniejszyć. Część z nich nie jest nikomu potrzebna. Trzeba scedować część czynności na pielęgniarki a część na asystentów medycznych. Niestety nie mamy obecnie środków na ich zatrudnienie.
Czy pielęgniarki też powinny część swoich zadań przekierować na opiekunów medycznych?
Pielęgniarki powinny dużą część swoich zadać przekierować na opiekunów medycznych. Dzięki temu zajęłyby się pracą stricte pielęgniarską. Lepszy przepływ danych pomiędzy poszczególnymi placówkami ochrony zdrowia zaoszczędziłby nam wielu badań przeglądania dokumentacji. Zaoszczędzilibyśmy koszty, czas lekarski, pielęgniarski itd.
Czy obecnie jest dobry przepływ informacji pomiędzy lekarzami, szpitalami a poradniami specjalistycznymi ?
Niestety dziś nie ma przepływu informacji między lekarzami, szpitalami a poradniami specjalistycznymi czy rehabilitacją medyczną. Mamy tylko wiedzę na temat tego, co lekarze i pielęgniarki np. środowiskowo-rodzinne wykonują.
Rozumiem, że pacjent musi przynieść lekarzowi informację z poradni specjalistycznej czy ze szpitala
Pacjent musi przynieść nam informację z poradni specjalistycznej czy ze szpitala. To duża strata czasu, pieniędzy.
Czy często są dublowane badania, przepisywane leki, które pacjent pod inną nazwą farmaceutyczną ma wypisane w innym miejscu systemu?
Często niepotrzebnie dublujemy badania, a nawet przypisujemy leki, które pacjent pod inną nazwą farmaceutyczną ma wypisane w innym miejscu systemu. Potrzebny jest program zmian, jeśli chodzi o wykorzystanie kadry medycznej. W przyszłości poza szkoleniem i poprawą warunków trzeba zmniejszyć opresyjność systemu.
Czy lekarze nie chcą pracować w Polsce z powodu opresyjności systemu?
Dzisiaj wielu lekarzy nie chce pracować w Polsce z powodu opresyjności systemu. Mamy ciągłe kontrole z wszystkich instytucji, rosnące wymagania biurokratyczne. To powoduje, że wielu zarówno młodych, jak i w średnim wieku lekarzy decyduje się na wyjazd do pracy za granicę. Mogą tam pracować w dużo lepszym komforcie pracy.
Z czego wynikają te kontrole? Co zrobić, by je zniwelować?
Trzeba zmienić mentalność rządzących. Dzisiaj permanentnie i notorycznie kontroluje nas Fundusz Zdrowia. Ma to wpisane w swój zakres kontrolny. Kontrole zdarzają się bardzo często. Z kontrolerami nie ma żadnej dyskusji, jeśli podczas spotkania uznają, że jest jakiś błąd. Naliczane są kary. W wyniku tego małe placówki są przez to rujnowane. W konsekwencji wielu specjalistów nie chce pracować na kontraktach. Wolą pracować prywatnie. Od lat nie wzrosło finansowanie ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Wielu z lekarzy woli utrzymywać się z pracy w prywatnym gabinecie.
Trend ten będzie się nasilał….
To jest konsekwencja nasilonych kontroli. W przypadku nieprawidłowości, przekrętów błędnej refundacji, wpisywaniu do kart nieistniejących pacjentów powinny być nakładane kary. Są jednak sytuacje, gdy lekarz w wyniku pośpiechu nie wpisze na karcie liczby opakowań leku, sposobu dawkowania. Dostaje potem za to różne kary. Kontrola powinna być rozsądna. Coraz częściej przeprowadzane są dochodzenia prokuratorskie. Często są one sponsorowane, bezpodstawne. Lekarze, pielęgniarki, pacjenci w wyniku tych dochodzeń są nękani. Powoduje to, że wielu lekarzy ma tego dość.
Jednym z pomysłów na załatanie dziur kadrowych jest sprowadzenie lekarzy z zagranicy np. z Ukrainy. Co Pani o tym sądzi ?
Uważam, że polscy lekarze, którzy kształcili się na Białorusi, Ukrainie, czy w innych krajach pozaunijnych, powinni mieć możliwość jak najszybszego wejścia do systemu unijnego. Lekarze z zagranicy nie chcą do nas przyjeżdżać ze względu na kiepskie warunki pracy. Wolą jechać do Niemiec czy Wielkiej Brytanii, gdzie otrzymają lepsze warunki a dodatkowo możliwość uzyskania tłumacza, mieszkania itd. Choć poziom rozwoju ochrony zdrowia generalnie jest niższy za wschodnią granicą, to praca lekarska nie jest obarczona taką opresyjnością, jak w Polsce. Trzeba wypracować system certyfikacji dyplomów i specjalizacji. Wymagania w stosunku do zagranicznych lekarzy nie mogą być niższe od tych, która stawia się polskim lekarzom. Takiej opresyjności, ilości kontroli jak w Polsce, nie ma w żadnym innym kraju.