Każdy lekarz w trakcie swojej praktyki zawodowej może spotkać się z sytuacją, kiedy pacjent nie jest zadowolony ze świadczeń. Czy istnieją jakiekolwiek granice dopuszczalnej krytyki?
Ryzyko komplikacji, nieprzewidzianych powikłań a nawet zgonu pacjenta w niektórych przypadkach medycznych stanowi nieodzowny element ryzyka w zawodzie lekarza. W pewnych sytuacjach wykonywanie czynności medycznych z należytą starannością, według najlepszej wiedzy i umiejętności, może okazać się niewystarczające, aby skutecznie leczyć chorego lub uratować mu życie. Rozżalenie pacjenta czy też jego rodziny jest oczywiście zrozumiałe przy tak dramatycznych zdarzeniach, jednak przecież nie zawsze zaniedbanie lekarza można zakwalifikować jako błąd medyczny, a właśnie w ten sposób notorycznie przedstawiany jest przebieg wydarzeń w wielu stanach faktycznych.
Rozpowszechnianie bezpodstawnych zarzutów o postępowaniu niezgodnie ze sztuką lekarską, o braku kompetencji, o korupcji i przedstawianie lekarzy w negatywnym świetle w Internecie, w materiałach prasowych czy też w różnego rodzaju programach telewizyjnych – to proceder, z którym mamy do czynienia coraz częściej. W większości przypadków dokonuje się jednostronnej oceny, opartej na swoistym domniemaniu „winy” lekarza i przyjmuje się jednakowy scenariusz, przedstawiając pokrzywdzonych pacjentów, którzy powierzyli swoje zdrowie i życie lekarzowi – ten zaś umyślnie i z premedytacją nie wywiązał się ze swoich obowiązków wynikających z przysięgi Hipokratesa. Stawianie lekarzom niesprawdzonych i niezweryfikowanych zarzutów, opartych na plotkach a nawet na wyrwanych z kontekstu okolicznościach zdecydowanie przyczynia się do ich niesłusznego napiętnowania, ostracyzmu oraz negatywnie wpływa na zaufanie społeczne do środowiska lekarskiego.
Dobra osobiste lekarza
Ponieważ zawód lekarza jest zawodem zaufania publicznego, a z jego natury wynika, iż osoby wykonujące go muszą godzić się na poddanie swojej aktywności krytyce, lekarze powinni być przygotowani na pewne nieprzyjemności ze strony pacjentów. Wielokrotnie podkreślał to również w swoim orzecznictwie Sąd Najwyższy. Respektowanie wolności słowa oznacza w tym przypadku zezwolenie na wyrażanie publicznej oceny o charakterze subiektywnym dotyczącej lekarza i innych przedstawicieli tego rodzaju zawodów.
Prawo do krytyki nie ma jednak charakteru absolutnego i nie może przybierać postaci przywileju niczym nieograniczonego, bezkarnego znieważania lub zniesławiania przedstawicieli środowiska medycznego, zaś uprawnienia pacjentów i opinii publicznej nie mają prymatu nad prawami przysługującymi lekarzom. Dozwolona krytyka ma więc określone granice, stanowiąc barierę dla ataków i działań krzywdzących wobec lekarza, a jego dobra osobiste podlegają ochronie na gruncie zarówno prawa cywilnego, jak i prawa karnego. Już sam Kodeks Etyki Lekarskiej przewiduje bezpośrednio w art. 70, że zadania jakie spełnia lekarz, dają mu podstawę do żądania ochrony jego godności osobistej, nietykalności cielesnej oraz pomocy w wykonywaniu działań zawodowych.
Środki ochrony
Ochrona dóbr osobistych wprowadzona została przede wszystkim na szczeblu konstytucyjnym – ustawa zasadnicza proklamuje zasadę nienaruszalności i poszanowania godności człowieka wprost w art. 30, zgodnie z którym przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela; jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
W zakresie omawianej problematyki zastosowanie znajdzie również art. 47 Konstytucji RP, w myśl którego każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Samo pojęcie dóbr osobistych nie zostało zdefiniowane przez ustawodawcę – w Kodeksie cywilnym znajduje się katalog otwarty wartości składających się na dobra osobiste, stanowiąc ich przykładowe wyliczenie: zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska.
Pomocne w konkretyzowaniu przedmiotowego pojęcia są z pewnością doktryna i judykatura. W orzecznictwie wskazuje się, że dobra osobiste to ogół czynników mających na celu zapewnienie obywatelowi rozwoju jego osobowości, ochronę jego egzystencji i zapewnienie mu prawa do korzystania z tych dóbr, które są dostępne na danym etapie rozwoju społeczno-ekonomicznego społeczeństwa, a które sprzyjają zachowaniu cech odrębności i związaniu ze społeczeństwem, w którym żyje (wyrok SN z dnia 10 czerwca 1977 r., II CR 187/77).
Naruszenie takie polega w szczególności na przypisaniu osobie cech lub właściwości, które mogą ją poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Na tej płaszczyźnie wskazuje się na pewną kolizję, w której znaleźć się mogą dwie konstytucyjnie zagwarantowane wartości: z jednej strony prawo do ochrony czci i dobrego imienia, z drugiej zaś – wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
Podkreślić należy, iż obie wskazane wartości podlegać muszą wzajemnemu wyważeniu, a pierwszeństwo którejkolwiek z nich jest wykluczone. Wolność słowa i prasy absolutnie nie może usprawiedliwiać ani legitymizować naruszania dóbr osobistych przez przekazywanie informacji niezgodnych z rzeczywistością.
Nieprawdziwe i często niezwykle krzywdzące treści godzą nie tylko w dobre imię danej osoby, ale także w jej cześć zarówno zewnętrzną – a więc wartość, jaką dana osoba ma w pojęciu innych ludzi, dobrą opinię, szacunek (znaczenie społeczne człowieka) – jak i cześć wewnętrzną, przez którą rozumieć należy oczekiwanie szacunku ze strony innych ludzi i poczucie godności osobistej danego człowieka (wewnętrzna wartość osoby). Roszczenie, z jakim wystąpić może na podstawie unormowań Kodeksu cywilnego osoba, której dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, polega na możliwości żądania zaniechania tego działania.
Nadto, w razie dokonanego naruszenia, może ona także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności, ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie (np. w postaci opublikowania przeprosin w prasie czy też zamieszczenia sprostowania). Na zasadach przewidzianych w kodeksie można również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Lekarz ma także prawo do wykorzystania majątkowych środków ochrony cywilnej – obok żądania zadośćuczynienia pieniężnego.
W przypadku zaistnienia szkody majątkowej aktualizuje się prawo do dochodzenia odszkodowania. Szkoda ta może polegać w szczególności na utracie dochodów przez lekarza prowadzącego prywatną praktykę na skutek rezygnacji pacjentów z jego usług, co spowodowane było rozpowszechnieniem zniesławiających lekarza informacji. Istotne w tym przypadku jest wykazanie zaistnienia związku przyczynowego pomiędzy rezygnacją pacjentów a rozpowszechnieniem szkalujących wiadomości. Należy pamiętać, iż dochodzenie ochrony dóbr osobistych determinowane jest wystąpieniem następujących przesłanek: naruszenia (albo zagrożenia) dóbr osobistych oraz bezprawności zachowania osoby naruszającej dobro osobiste. Przesłanki te muszą zostać spełnione łącznie.
Kodeks cywilny przewiduje jednak znaczące ułatwienie dla osoby żądającej ochrony w postaci domniemania bezprawności zachowania, w wyniku którego osoba ta zwolniona jest z obowiązku dowodzenia bezprawności naruszenia jej dobra osobistego i to na pacjencie jako pozwanym ciąży obowiązek wykazania w postępowaniu sądowym, że działał zgodnie z prawem. Za bezprawne zachowanie uznać należy takie, które jest sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego. Dla przykładu – cechy bezprawności pozbawione będzie działanie dziennikarza, który podając w prasie informacje dotyczące zaniedbań lekarskich oprze je na rzetelnych i zweryfikowanych informacjach.
Cześć oraz dobre imię podlegają ochronie również na gruncie Kodeksu karnego. W grę mogą wchodzić – zależnie od okoliczności – dwa przestępstwa: zniewagi oraz zniesławienia. Pierwszy z wymienionych czynów spenalizowany jest w art. 216 k.k., którego §1 stanowi, że kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Surowsza kara przewidziana jest w przypadku przestępstwa kwalifikowanego, a więc znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania (grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku). Zniewaga przybiera, co do zasady, postać wyrazów, określeń lub gestów o charakterze obelżywym lub poniżającym według powszechnego rozumienia.
Drugie z wymienionych przestępstw – zniesławienie – reguluje art. 212 k.k. Polega ono na przypisaniu komuś w publicznej wypowiedzi cech, poglądów lub czynów, które mogą poniżyć go w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Jest ono zagrożone taką samą karą jak zniewaga, przy czym wyróżnia się także typ kwalifikowany pomówienia – za pomocą środków masowego komunikowania. Oba wskazane przestępstwa ścigane są z oskarżenia prywatnego, co oznacza, że wyłącznie od woli pokrzywdzonego zależy pociągnięcie sprawcy do odpowiedzialności karnej za popełniony czyn zabroniony.
Domniemanie winy czy domniemanie niewinności?
Pewne kontrowersje pojawiają się na etapie wszczęcia postępowania karnego celem wyjaśnienia podejrzenia popełnienia błędu medycznego przez lekarza. Warto przypomnieć, iż jedną z naczelnych zasad procesowych w postępowaniu karnym jest zasada domniemania niewinności. Zgodnie bowiem z art. 5 § 1 Kodeksu postępowania karnego oskarżonego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem. Niestety, wskazana zasada jest notorycznie ignorowana i zastępowana w mediach swoistym domniemaniem „winy” lekarza, mimo funkcjonowania dodatkowego zabezpieczenia w postaci art. 13 ust. 1 ustawy Prawo prasowe, w myśl którego nie wolno wypowiadać w prasie opinii co do rozstrzygnięcia w postępowaniu sądowym przed wydaniem orzeczenia w I instancji.
Celem przytoczonej regulacji jest zapewnienie bezstronności oraz niezawisłości orzekania, a także realizacji zasady domniemania niewinności. Nierzadko jednak zakaz antycypacji nie jest uwzględniany przez dziennikarzy, którzy poprzez manipulowanie przekazywanymi informacjami oddziałują na nastroje społeczne. Co więcej, podkreślenia wymaga fakt, iż wskazany przepis uznać należy za wadliwy. Zakaz rozpowszechniania oczekiwań, przekonań, ocen oraz przedsądów odnośnie do rozstrzygnięć organów orzekających powinien obowiązywać począwszy od wszczęcia postępowania przygotowawczego przeciwko konkretnej osobie, aż do prawomocnego zakończenia postępowania.
Podsumowując, rozpowszechnianie bezpodstawnych zarzutów dotyczących danego lekarza nie tylko stanowi krzywdzące naruszenie jego czci, godności oraz dobrego imienia, ale również może podważyć zaufanie pacjentów i zrujnować dorobek wieloletniej, ciężkiej pracy. Dlatego tak ważna jest świadomość funkcjonowania środków ochrony prawnej przysługujących reprezentantom środowiska medycznego oraz korzystanie z nich w sytuacji, gdy dobra osobiste są chociażby zagrożone cudzym działaniem bądź też ich naruszenie już zostało dokonane.
Źródło: „Służba Zdrowia” 4/2017