Ministerstwo Zdrowia zaproponowało w projekcie rozporządzenia, by rezydenci z dziedzin uznanych za priorytetowe zarabiali w dwóch pierwszych latach 6942 złote brutto, zaś po dwóch latach – 7211 zł. W pozostałych dziedzinach będzie to odpowiednio 6739 zł oraz 7076 zł.
Na bardzo niewielkie różnice między specjalizacjami priorytetowymi i pozostałymi zwrócili uwagę lekarze z Federacji Porozumienie Zielonogórskie. - Jeżeli mamy stymulować do wyboru specjalizacji priorytetowych przez wyższe wynagrodzenia, rozporządzenie ministra zdrowia nie daje tego efektu, bo różnica na poziomie 100-200 zł nie wpływa na decyzje zawodowe. Należy więc radykalnie podwyższyć wynagrodzenia dla rezydentów dziedzin, które traktujemy priorytetowo, a różnica po dwóch latach nie może maleć – wskazali. Samorząd lekarski przypomniał z kolei, że wynagrodzenia rezydentów „nadal odbiegają od wielokrotnie zgłaszanych postulatów środowiska lekarskiego. Wzrost wysokości wynagrodzeń kadr medycznych, w tym również lekarzy i lekarzy dentystów odbywających specjalizację w trybie rezydentury, jest nadal zbyt powolny i nie zapewnia wynagradzania tych osób na poziomie odpowiadającym ich wiedzy i kompetencjom”. Z kolei Zarząd Krajowy Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przypomina, że stanowisko OZZL i samorządu lekarskiego pozostaje niezmienne. Obie organizacje oczekują, żeby płaca zasadnicza lekarza rezydenta wynosiła równowartość dwóch przeciętnych wynagrodzeń w gospodarce.
Swoje zdanie przypomniał też były prezes NRL, konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii, prog. Andrzej Matyja, który podkreślił, że wynagrodzenie lekarzy i lekarzy dentystów w Polsce nie powinno odbiegać od standardów europejskich a rozwiązaniem problemu byłoby ustawowe określenie szybkiej ścieżki dojścia do oczekiwanych poziomów minimalnego wynagradzania lekarzy i lekarzy dentystów.
Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych zaproponowała, by „przy okazji” rozważyć opcję wyłączenia rezydentów, którzy odbywają rezydenturę na podstawie umów o pracę, z innych świadczeń przysługujących pracownikom etatowym na podstawie innych ustaw lub regulaminów wewnętrznych jednostek (np. dodatkowe wynagrodzenia roczne, tzw. trzynastki). - Nie ma merytorycznego uzasadnienia, by podmiot prowadzący szkolenie specjalizacyjne zatrudniający lekarza-rezydenta ponosił dodatkowe koszty rezydentur, które winny być finansowane przez ministra zdrowia w ramach środków budżetu państwa, wyłącznie z powodu narzuconej przez ustawę formy szkolenia specjalizacyjnego lekarzy-rezydentów – czytamy w raporcie z konsultacji.
Resort zdrowia wszystkie nadesłane uwagi odrzucił, podkreślając, że postulaty dotyczące wysokości wynagrodzenia rezydentów zostały uwzględnione w ustawie o minimalnych wynagrodzeniach w podmiotach leczniczych. - Jednocześnie należy zauważyć, że ustalając stawki wynagrodzeń rezydentów (lekarzy w trakcie specjalizacji), nie możemy przekroczyć wysokości wynagrodzeń lekarza ze specjalizacją, co było już przedmiotem ustaleń na etapie konsultacji projektu ustawy o najniższym wynagrodzeniu.