Przed nami letni sezon angin. Lekarze przestrzegają: wbrew obiegowym opiniom zimny deser nie leczy infekcji gardła, za to często je wywołuje.
- Błona śluzowa gardła źle toleruje gwałtowne zmiany temperatury, a szok termiczny sprzyja zakażeniu - wyjaśnia lekarka rodzinna Porozumienia Zielonogórskiego Małgorzata Stokowska-Wojda. - Dlatego lody powinno się jeść powoli. Poza tym dobrze jest je popić ciepłym napojem. Jeśli lubimy kawę z lodami, nigdy nie powinniśmy pić najpierw kawy, a na rozgrzane gardło serwować mrożonego deseru. Narażamy wówczas gardło na jeszcze większą różnicę temperatury. Najpierw lody, potem kawa - to właściwa kolejność.
Lekarze rodzinni zwracają uwagę, by nie kupować lodów niewiadomego pochodzenia, co do których nie mamy pewności, że nie były podczas transportu rozmrażane i ponownie zamrażane. Niepewny przysmak może skończyć się zakażeniem salmonellą, gronkowcem lub innymi bakteriami. Z rezerwą też należy podchodzić do informacji producentów o rzekomo „naturalnych” lodach, co sugeruje, że są źródłem zdrowia. Czy mają one w sobie jedynie naturalne składniki jesteśmy stuprocentowo pewni tylko wtedy, gdy sami je zrobimy. Ale jest też dobra wiadomość: jak na słodycze lody mają dość niski indeks glikemiczny, więc nawet osoba chora na cukrzycę od czasu do czasu może sobie na nie pozwolić.
Źródło: Porozumienie Zielonogórskie